Nowe informacje ws. dramatycznego wypadku na A1. Dziennik „Fakt” porozmawiał ze znajomymi pary, która zginęła na drodze szybkiego ruchu.
Sebastian M., mężczyzna, który podejrzewany jest o spowodowanie wypadku na A1, został zatrzymany przez policję. Mężczyzna przebywał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Bliscy rodziny, która zginęła w dramatycznym zdarzeniu na drodze szybkiego ruchu przyznają, że odetchnęli po wiadomości o zatrzymaniu mężczyzny. Dziennik „Fakt” porozmawiał jednak z otoczeniem rodziny z Myszkowa.
Głos w tej sprawie zabrali znajomi pary. Przyznają, że są wstrząśnięci tym, co wydarzyło się na A1. – Młodzi, fajni ludzie, którzy wracali z pobytu nad morzem. Jeszcze dzień wcześniej uśmiechali się na plaży. Oni nigdy nie będą bezimiennymi ofiarami nieszczęśliwego wypadku – mówią.
Myszków w żałobie po śmierci rodziny na A1
W rozmowie z „Faktem” głos zabrała także jedna z mieszkanek Myszkowa, która przyznała, że ona, jak i jej znajomi są oburzeni tym, co dzieje się wokół tragedii. Chodzi rzecz jasna o Sebastiana M., kierowcę, który podejrzewany jest o spowodowanie tragicznego w skutkach wypadku samochodowego.
– Oburzające jest to, że kierowca bmw ma obrońców. Ludzie mówią, że jest niewinny – mówi bez ogródek kobieta, która przyznaje również, że wiele razy jeździła tą samą trasą.
– Oni mieli 1,5 godziny do domu… Zniszczył te rodziny – dodała mieszkanka Myszkowa nie ukrywając swojego rozżalenia faktem, iż rodzina, wraz z pięcioletnim dzieckiem, zginęła w wypadku.