Podczas gali FAME: REBORN miało dojść do walki, która rozgrzewała emocje fanów freak fightów. Z pewnością musieli oni czuć duży zwód, gdy starcie dobiegło końca po… 11 sekundach. Wtedy Sebastian Fabijański postanowił opuścić klatkę i nie kontynuować walki. Zdyskwalifikowano jednak jego rywala Sylwestra Wardęgę.
Głównym wydarzeniem gali FAME: REBORN miała być walka, w której Sebastian Fabijański i Tomasz Olejnik mieli zmierzyć się z Sylwestrem Wardęgą i Wojciechem Gola. Fani freak fightów liczyli na emocjonujące widowisko.
Co ciekawe, ani Fabijański ani Wardęgą dotąd nie wygrali ani jednej walki w konwencji freak fight. Obydwaj liczyli zapewne na przełamanie. Przed walką większe szanse dawano Wardędze, któremu towarzyszył Wojciech Gola, doświadczony zawodnik freak fight.
Kibice nie spodziewali się jednak, że czeka ich ogromny zawód. Już po kilku sekundach starcia Fabijański położył się na deskach. Doskoczył do niego nabuzowany Wardęga, który zadał kolejny cios. Ten nie był już jednak regulaminowy. Sędzia przerwał starcie i dał Fabijańskiemu chwilę na złapanie tchu.
Wielkie było zdziwienie kibiców zgromadzonych na Atlas Arenie, gdy zobaczyli, że Fabijański… nie zamierza kontynuować walki i wychodzi z klatki. Sędziowie zdyskwalifikowali Wardęgę z powodu nieprzepisowego ataku. Po walce Gola nie krył rozczarowania zachowaniem aktora. „Z całym szacunkiem Seba, ale zachowałeś się jak c**a. Po prostu nie chciałeś się bić” – zakończył Wojciech Gola.
Przeczytaj również:
- Błaszczykowski w końcu powiedział prawdę o relacjach z Lewandowskim
- Lewandowski odejdzie do tego klubu? Słynny bramkarz wskazał nazwę
- Wałęsa nadal w szpitalu. Pojawiły się nowe informacje
Źr. o2.pl; X