Ciąg dalszy wielkiego prania brudów. Chodzi o program „Rolnik szuka żony” emitowany w TVP. Tym razem głos zabrała matka jednej z uczestniczek.
Chodzi o wątek Waldemara Gilasa, rolnika, który podczas programu z trójki kandydatek zdecydował się wybrać Ewę. Następnie udał się do jej rodzinnego domu, zabrał ją też na wycieczkę do Opola, gdzie Ewa mogła poczuć się jak gwiazda muzyki.
Podczas finałowego programu Waldemar oświadczył jednak, że nie jest już z Ewą, a kobieta to potwierdziła. Rolnik zarzucał, że ze strony 30-latki brakowało mu czułości. Ewa była tym zaskoczona. Mężczyzna był bardzo chłodny i niezbyt pochlebnie wypowiadał się o relacjach z Ewą, która z kolei zarzucała Waldemarowi agresywne zachowanie.
Głos w tej sprawie zabrała matka uczestniczki, która nie wytrzymała i w rozmowie z portalem Show News postanowiła wygarnąć rolnikowi wszystko, co „leżało jej na wątrobie”.
„Rolnik szuka żony”. Matka uczestniczki nie wytrzymała
Matka Ewy była dla Waldemara Gilasa bezwzględna i nie bawiła się w dyplomację. To co mężczyzna mówił podczas odcinka finałowego nazwała „kłamstwem”. – Co za kłamstwa na wizji. Nie mogłam tego słuchać. To jakiś aktor! Na własne oczy widziałam, jak przyjechał do naszego domu z różami, 34 kupił, i naciskał na moją Ewę, żeby poszła z nim do finału, żeby razem to „zagrali” – powiedziała kobieta.
Matka Ewy przyznała też, że to jej córka powiedziała Waldemarowi, że nie wyobraża sobie związku z nim. – Ona powiedziała mu, że tego nie czuje i nie będzie kłamać. Wtedy ruszył z miejsca i dosłownie wypadł z naszego domu, zamiast „dzień dobry” albo „do widzenia” słyszeliśmy tylko „kuźwa, kuźwa”. Wściekły ruszył autem i więcej go nie zobaczyliśmy – powiedziała pani Zofia, mama Ewy.
Ostatecznie Waldemar związał się z Dorotą, czyli inną uczestniczką show TVP. Ona również była na gospodarstwie razem z Ewą, jednak początkowo nie zyskała uznania w oczach rolnika.