W mediach wybuchła prawdziwa burza po tym, jak Grzegorz Braun przy użyciu gaśnicy zgasił menorę chanukową w holu Sejmu. Po wszystkim poseł Konfederacji wrócił na salę plenarną i wyszedł na mównicę. Zaczął wyjaśniać motywy swojego działania.
Po wszystkim Grzegorz Braun wrócił na salę posiedzeń i wyszedł na mównicę „w trybie sprostowania”. Chciał odpowiedzieć na oskarżenia, jakie padały pod jego adresem chwilę wcześniej. Jednocześnie postanowił wykorzystać okazję do wyjaśnienia swojego zachowania.
„Nie może być miejsca na akty rasistowskiego, plemiennego, dzikiego, talmudycznego kultu na terenie Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Jak rozumiem, przez zebranych przemawia ignorancja. Nie jesteście państwo świadomi przesłania treści tego aktu zwanego niewinnie świętami „Chanuka”” – mówił poseł Konfederacji.
Obradami kierował wówczas wicemarszałek Krzysztof Bosak, który upominał swojego partyjnego kolegę, aby ten odniósł się do słów, które padły wcześniej pod jego adresem. „Panie marszałku, przypisano mi tutaj pobudki rasistowskie, gdy tymczasem ja właśnie przywracam stan normalności i równowagi, kładąc kres aktom satanistycznego, talmudycznego, rasistowskiego triumfalizmu, ponieważ takie jest przesłanie tych świąt” – mówił Grzegorz Braun.
Obrady przejął Szymon Hołownia, który zapowiedział wykluczenie posła z obrad. „Panie marszałku, wyzywam słuchaczy i widzów na dysputę historyczno-teologiczną. Chętnie wykażę panu, panie marszałku, ignorancję pańską i wszystkich zebranych w dziedzinie, w której tak śmiało się pan wypowiada” – mówił dalej Grzegorz Braun. Ostatecznie poseł został wykluczony z obrad. Później Hołownia zapowiedział jeszcze skierowanie sprawy do prokuratury.
Przeczytaj również:
- Grzegorz Braun odpalił gaśnicę w Sejmie! Gasił świece chanukowe [WIDEO]
- Donald Tusk powołał się na Jana Pawła II. Polityk PiS nie wtrzymał!
- Awantura w Sejmie. Kaczyński w nerwach wyszedł na mównicę. Po jego słowach Tusk zamarł [WIDEO]
Źr. X; NajwyższyCzas