Władimir Putin udzielił wywiadu kremlowskiemu propagandyście Pawłowi Zarubinowi. Podczas rozmowy wypowiedział dość zaskakujące z perspektywy państw zachodnich słowa.
Władimir Putin w rozmowie z Zarubinem odniósł się do NATO. Zrobił to przy okazji swojej własnej analizy dotyczącej przystąpienia do Sojuszu przez Finlandię, czyli państwo, które graniczy z Rosją, a w przeszłości było z nią nawet w stanie wojny.
Putin uważa, że Finlandia została „wciągnięta” do NATO, choć to oczywiście nieprawda. Finowie sami, po ataku Rosji na Ukrainę, zdecydowali, że warto dołączył do Sojuszu i zapewnić sobie większe możliwości obronne.
– Czy mieliśmy jakieś spory z Finlandią? Wszelkie spory, także te o charakterze terytorialnym, zostały rozstrzygnięte dawno temu, w połowie XX wieku. Mieliśmy najmilsze, najbardziej serdeczne stosunki. Nie było problemów, teraz będą. Ponieważ teraz utworzymy tam Leningradzki Okręg Wojskowy i tam skupimy określone jednostki wojskowe – oświadczył Putin.
Putin zaskakująco o NATO. Tylko kto w to wierzy?
Putin odniósł się też do słów amerykańskiego prezydenta Joe Bidena, który niedawno powiedział, że w sytuacji, gdy Ukraina zostanie pokonana przez Rosję, zagrożone mogą czuć się kraje NATO znajdujące się na flance wschodniej.
Rosyjski dyktator zakpił z tych zapowiedzi i złożył dość niespodziewaną deklarację. Stwierdził bowiem, że Rosja wcale nie zamierza atakować państw NATO. Wręcz przeciwnie. – Rosja nie ma powodu, żadnego interesu – ani interesu geopolitycznego, ani gospodarczego, ani politycznego, ani wojskowego – aby walczyć z krajami NATO. Nie mamy wobec nich żadnych roszczeń terytorialnych i nie chcemy psuć z nimi stosunków. Jesteśmy zainteresowani rozwojem relacji – powiedział.
Wcześniej Putin dodał, że państwa NATO nie chcą mieć tak silnego konkurenta, jakim jest Rosja. Podkreślił również, że Zachód, chcąc tego czy nie, „będzie musiał liczyć się z Rosją”.