Krzysztof Respondek zmarł w wieku 54 lat. Artysta zostawił na świecie żonę oraz dwie córki. Wstępne informacje wskazują, że miał zawał. Jego przyjaciółka w rozmowie z mediami podkreśla, że Respondek unikał używek i uprawiał sport. Wciąż trudno jej uwierzyć w jego nagłe odejście. Ujawniła także, że lekarze długo walczyli o jego życie.
Krzysztof Respondek nie żyje – ta wiadomość pojawiła się w piątek w serwisach informacyjnych. Popularny kabareciarz, wokalista i aktor miał tylko 54 lata i wciąż wiele perspektyw przed sobą. Miał żonę Katarzynę i córki Florentynę i Antoninę.
Informację o śmierci potwierdził jego przyjaciel Krzysztof Handke. To właśnie on poinformował, że prawdopodobnie przyczyną był zawał serca. Teraz głos zabrała Beata Harasimowicz, reżyserka i producentka programów satyrycznych.
Krzysztof Respondek nie żyje. Znajoma: W karetce nastąpił kryzys i zaczęła się reanimacja
– Niestety w karetce nastąpił kryzys i zaczęła się reanimacja, która trwała prawie godzinę. Potem Krzyś trafił od razu na stół operacyjny. To była bardzo skomplikowana operacja w klinice Religi w Zabrzu – poinformowała w rozmowie z „Faktem”.
Harasimowicz ujawniła, że artyście wstawiono bajpasy. Przeżył operację. Jednak później przyszedł cios. Okazało się, że jego mózg nie pracuje..
Reżyserka jest w szoku. – On się na nic nie skarżył. Prowadził zdrowe życie, nie pił, nie palił, grał w tenisa. Jestem w szoku, całe środowisko jest w szoku. Łączę się w bólu z Kasią ich córkami, z Krzysiem Hanke, który traktował go jak brata – podkreśliła.