Minister Bartłomiej Sienkiewicz postanowił postawić w stan likwidacji spółki TVP, PAP i Polskiego Radia. Na wiadomość zareagował ostro Michał Adamczyk, który został wcześniej powołany na prezesa zarządu TVP przez Radę Mediów Narodowych. – Nie ma i nie będzie na to naszej zgody – zapowiedział.
Michał Adamczyk we wtorek został powołany przez RMN na stanowisko prezesa zarządu. Przedstawiciele koalicji rządzącej nie uznają tego wyboru, przekonując, że RMN nie miało – zgodnie z prawem – możliwości powołać nowych władz. Jednak Adamczyk nie ustępuje.
Teraz zareagował na decyzję ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza, który zakomunikował postawienie w stan likwidacji spółek TVP, Polskiego Radio S.A. oraz PAP.
„W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowania tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania” – uzasadnił.
Adamczyk reaguje na decyzję Sienkiewicza. Co z likwidacją?
Adamczyk nie zgadza się z decyzją Sienkiewicza. W swoim przemówieniu do demonstrantów protestujących przeciw zmianom w TVP ostrzegał przed planami rządzących. „Wielokrotnie podkreślaliśmy, ostrzegaliśmy, że Donald Tusk i jego ekipa będą próbować likwidować media publiczne. Oni twierdzili, że nie, nie ma takich planów. I co? Znów kłamali. Dotyczyć ma to Polskiego Radia, PAP i Telewizji Polskiej. Nie ma i nie będzie na to naszej zgody” – podkreślił.
„Państwa wsparcie jest nam bardzo, bardzo potrzebne! Mam nadzieję, że będziemy się spotykać tutaj każdego dnia o 20.00 by wyrazić sprzeciw wobec tych bandyckich metod. Tak, bo to są bandyckie metody. Bandyckimi metodami jest łamanie Konstytucji, łamanie porządku prawnego, nie uznawanie decyzji Rady Mediów Narodowych” – apelował.