Spore zaskoczenie przeżył jeden z czytelników „Tygodnika Podhalańskiego”, który wybrał się na spacer po Krupówkach. – To czysta pornografia – grzmiał po tym, co zobaczył na własne oczy.
Sprawę opisuje „Tygodnik Podhalański”, do którego zgłosił się jeden z czytelników. Mężczyzna udał się na przechadzkę po Zakopanem. Zajrzał rzecz jasna również na Krupówki, gdzie jak zwykle dzieje się najwięcej.
Czytelnik popularnego na Podhalu medium spacerował i zaglądał do okolicznych sklepów. To, co zobaczył w jednej z drogerii „Rossmann” wyjątkowo go jednak oburzyło. Zdecydowało się wszystko opowiedzieć dziennikarzom.
Mężczyzna relacjonuje, że w sklepie znajdującym się nieopodal Sanktuarium Świętej Rodziny sprzedawane są… wibratory. – To skandal. To czysta pornografia. Jestem oburzony, że na te rzeczy mogą patrzeć dzieci. Co więcej, że dzieci mogą sobie te urządzenia kupić. Przecież to powinno być sprzedawane w sex-shopach – grzmi mężczyzna.
Zakopane: wibratory w drogerii obok kościoła
Czytelnik dodaje również, że wszystko było na widoku, nic nie było zasłonięte. Jego zdaniem natomiast wszystko powinno zostać ukryte po to, aby dzieci nie mogły zobaczyć, co znajduje się w środku.
Co ciekawe, zareagowali przedstawiciele drogerii, którzy odpowiedzieli na pytania „Tygodnika Podhalańskiego”. Agata Nowakowska, rzecznik prasowy drogerii, uważa, że asortyment, który oburzył mężczyznę ustawiony jest na wyższych półkach. – Dzieci do 13 roku życia nie mogą same robić zakupów, bo nie mają osobowości prawnej. Oczywiście personel sklepu może zrobić wyjątek i sprzedać dziecku np. batonik, ale nie powinien sprzedać wibratora – powiedziała i dodała, że wibratory nie mają nic wspólnego z pornografią.