Czytelniczka dziennika „Fakt” postanowiła podzielić się swoim przeżyciem z podróży pociągiem. Okazało się, że nie należała ona do najprzyjemniejszych.
Kobieta relacjonuje, że podróżowała pociągiem relacji Warszawa-Łódź. Jak przyznaje, dawno nie jechała tym środkiem lokomocji, więc był to powrót „na tory” po dłuższej przerwie. Niestety, jak mówi, podróż nie należała do przyjemnych.
Wszystko przez mężczyznę, który zajął miejsce w jej przedziale. Okazało się, iż był bardzo głodny, ponieważ bardzo szybko zabrał się za konsumpcję jedzenia, które zabrał ze sobą. Zaczął zajadać, gdy tylko pociąg ruszył z miejsca.
– To jakiś koszmar! Kiedy otworzył opakowanie to od razu poczułam zapach mięsa. Chociaż nie jestem wegetarianką, to aż zrobiło mi się niedobrze” – opowiada w rozmowie z „Faktem” Klaudia.
Koszmarna podróż pociągiem PKP. Czytelniczka relacjonuje
Klaudia opowiada, że trochę trwało zanim mężczyzna skonsumował cały posiłek wniesiony do pociągu. Gdy jednak zjadł „danie główne”, zabrał się za przekąski w postaci rzodkiewek.
Na tym jednak nie koniec. Następnie na tapecie pojawił się bowiem bób, który pasażer również ochoczo się zajadał. – Jak mu się znudziły, to otworzył opakowanie wypełnione na oko prawie kilogramem bobu. Nie ma co! Uczta na bogato, bo przecież bób to teraz warzywo luksusowe – powiedziała Klaudia.
Mniej więcej w połowie drogi do Łodzi pasażer zjadł wszystko, co zabrał ze sobą „na pokład”. Potem zasnął. Czy Waszym zdaniem takie zachowanie jest niestosowne? Niech każdy odpowie sobie sam.