Południową Polskę dotknęła powódź. W efekcie Polacy rzucili się do pomocy. Dary dla poszkodowanych płyną z całego kraju. Okazuje się jednak, że nie wszyscy podeszli do sprawy poważnie.
Opowiedział o tym Marek Bartosiewicz, czyli wolontariusz, który pracuje w Stroniu Śląskim. To jedna z tych miejscowości, która została zalana w największym stopniu, a żywioł wyrządził gigantyczne szkody na całym jej terenie. Bartosiewicz zamieścił wymowne nagranie w serwisie Instagram.
Wolontariusz pokazał, co znajduje się w darach dla powodzian. W jednym z pakietów były m.in. komunijna alba, zardzewiałe łopaty oraz wybrakowane widły. Mężczyzna skomentował to w bardzo dosadny sposób.
– Szanowni państwo, nie róbmy sobie żartów, bardzo proszę. Komunie będą w maju. A ci ludzie raczej nie będą w stanie tego użyć – powiedział Marek Bartosiewicz na nagraniu, które trafiło do sieci. W kolejnym filmie widać zardzewiałe łopaty ze spróchniałymi trzonkami oraz połamane widły. – To nie może tak wyglądać – mówi wolontariusz.