Zaginiona wiązanka z grobu odnalazła się na… stoisku handlowym ze zniczami? Mężczyzna, któremu ktoś okradł mogiłę rodzinną poprosił o pomoc internautów. Po pewnym czasie zgłosiła się do niego kobieta, która… kupiła taką wiązankę. Na Facebooku ukazał się wpis, a później nagranie z konfrontacji z handlarzem. Autor filmiku oskarżył sprzedawcę o kradzież. Doszło do awantury.
Pan Jacek, przed Wszystkimi Świętymi zamieścił w sieci smutny post, w którym poinformował, że ktoś okradł jego grób rodzinny. Z nagrobku zniknęła wiązanka ze sztucznymi jabłkami i kwiatami.
Mężczyzna poprosił o pomoc, nie kryjąc przy tym emocji. – Hieno, bo inaczej nazwać cię nie można, mam nadzieję, że zapamiętałeś widok, który teraz być może widzisz jeszcze raz na załączonym obrazku, jeśli to przeczytasz, bądź ktoś ci to przekaże, daję ci czas do dnia jutrzejszego tj. 28.10, bo inaczej zrobię wszystko, aby cię odnaleźć – napisał na Facebooku.
Kilka dni później do pana Jacka zgłosiła się kobieta, która kupiła identyczną wiązankę. Kiedy przeczytała o zaginionym stroiku, oddała go panu Jackowi i poinformowała, gdzie go kupiła.
Wiązanka odnalazła się u handlarzy? Policja zajmie się sprawą
Autor wpisu postanowił skonfrontować się ze sprzedawcami i opublikował nagranie. – Ładnie wyglądasz, bardzo mnie to cieszy, hieno cmentarna. Z mamusią razem, cwaniaczki. Ty kradniesz, a mama wystawia do sprzedaży, żeby było najmniej podejrzane, nie? – krzyczał autor. W trakcie nagrania słychać wulgarną wymianę zdań. Sprzedawca pokazuje autorowi filmiku środkowy palec.
Wiadomo, że sprawę zgłoszono na policję. – Wykonaliśmy czynności we wskazanym miejscu i prowadzimy czynności w sprawie – poinformowali funkcjonariusze z KPP w Końskich w rozmowie z „Echem Dnia”. Jeśli policjanci potwierdzą, że wiązanka została skradziona, handlarzom grożą konsekwencje. Nagranie jest dostępne TUTAJ