Lekarze walczą o życie 3,5-letniej Helenki. Dziewczynka była głodzona przez swoich rodziców, którzy karmili je jedynie mlekiem i winogronami. Robili to z powodów ideologicznych. Jak to możliwe, że nikt nie wiedział o dramatycznym stanie dziecka? Okazuje się, że odpowiedzią jest sposób postępowania rodziców. Wiadomo, że usłyszeli już zarzuty.
Sprawa 3,5-letniej dziewczynki, która w stanie skrajnego wycieńczenia i odwodnienia trafiła do zielonogórskiego szpitala wstrząsnęła Polską. Wstępne informacje były porażające. Dziecko ważyło zaledwie 8 kg, choć w tym wieku powinno ok. dwukrotnie więcej.
Od niedzieli lekarze walczą o powrót do zdrowia małej Helenki. Tymczasem prokuratura szybko zajęła się sprawą jej rodziców. Okazuje się bowiem, że dziecko przebywało na szokującej „diecie”. Mając 3,5 roku jadła winogrona i mleko matki.
Magdalena J., jej matka, była weganką. Ojciec również zgadzał się na takie odżywanie dziecka. W związku z opinią biegłego udało się zatrzymać rodziców dziewczynki. W środę rano odbyło się przesłuchanie matki. Prokuratura na ten moment wszczęła śledztwo w sprawie narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia.
Nowe fakty nt. Helenki. Lekarze walczą o życie 3,5-latki
Wcześniej prokuratorzy wykonali bardzo ważny ruch. Pojawiło się ryzyko, że rodzice przerwą leczenie dziecka. Lekarze wnioskowali to na podstawie ich opinii, gdy usłyszeli, że będą musieli „oczyścić organizm córki z toksyn” po leczeniu szpitalnym.
Opinia publiczna zadaje sobie wiele pytań związanych z tą sprawą. Przede wszystkim – Jakim cudem rodzicom udało się doprowadzić do tego stanu swoje dziecko? Dlaczego nikt wcześniej nie zaalarmował odpowiednich służb?
Okazuje się, że rodzina żyła w pewnej izolacji społecznej. 3-latka nie była pod stałą opieką lekarza rodzinnego. Nie została poddana kilku szczepieniom obowiązkowym. – Rodzina żyła w dość mocnym ukryciu. Rzeczywiście mogło się zdarzyć tak, że mało osób wiedziało o aktualnym stanie dziewczynki – relacjonuje prokurator w rozmowie z „Faktem”.