Przed budynkiem Centrum Nauki Kopernik w Warszawie politycy Prawo i Sprawiedliwość, w tym poseł Tobiasz Bocheński, ogłosili, że zamierzają wejść na panele trwającej konwencji Koalicji Obywatelskiej i zaproponować dodanie dyskusji o „100 konkretnych działaniach na 100 dni”.
Jednakże w komunikacie udostępnionym przez PiS wskazali, że ich próba wejścia nie powiodła się. – Chcieliśmy tam wejść i podyskutować z Donaldem Tuskiem, ale niestety nas… nie wpuszczono – mówią w nagraniu politycy.
🔥 Chcieliśmy tam wejść i podyskutować z Donaldem Tuskiem, ale niestety nas… nie wpuszczono. Wszyscy wiemy, że już jest straszno, ale Tusk załatwił nam weekend, gdzie jest śmieszno. 😂@TABochenski @MKurzejewski @JanKanthak pic.twitter.com/yDNhIxdRSO
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) October 26, 2025
Panele konwencji odbywały się pod hasłem „Demokracja równych szans” i dotyczyły zagadnień takich jak bezpieczeństwo, konkurencyjność gospodarki oraz energetyka jądrowa. Politycy PiS twierdzili, że należy dołączyć do dyskusji temat realizacji obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej.
Nieudana próba wejścia na konwencję KO przez polityków PiS to nie tylko incydent organizacyjny, ale również symboliczny sygnał w zbliżającej się kampanii wyborczej. Pokazuje on, jak bardzo obie strony starają się kontrolować narrację i pokazać siebie jako stronę aktywną w debacie o przyszłości kraju.
Cała sytuacja wywołała spore poruszenie w sieci. Zwolennicy PiS oceniali działania organizatorów konwencji jako przejaw braku otwartości na debatę publiczną, z kolei sympatycy Koalicji Obywatelskiej przypominali, że wydarzenie miało charakter wewnętrzny i było przeznaczone wyłącznie dla zaproszonych uczestników. Spór wokół incydentu stał się więc kolejnym elementem politycznego napięcia między obiema formacjami.






