Legia Warszawa i Lech Poznań nie zwalniają tempa, wygrywając kolejne spotkania. Miniona kolejka przyniosła również niespodziewanie wysokie zwycięstwo Piasta Gliwice na stadionie Cracovii.
Seria gier rozpoczęła się od kolejnej porażki Zagłębia Lubin, tym razem w Białymstoku. Miedziowi coraz mocniej wtapiają się w strefę spadkową i po tej kolejce ich strata do ostatniego bezpiecznego miejsca wynosi już cztery punkty.
W Warszawie odbył się mecz, który w ciągu ostatnich kilkunastu lat zazwyczaj był spotkaniem dwóch najlepszych drużyn naszej ligi. Tym razem sytuacja wygląda nieco inaczej – Legia nadal walczy o prymat, ale ambicje Wisły sięgają maksymalnie trzeciego miejsca. Po piątkowym meczu również i ta pozycja staje się coraz mniej realna. Przełomowym momentem było uderzenie Stilica w poprzeczkę. Chwilę później Legia prowadziła już po golu Żyry, a w dalszej części meczu gospodarze strzelili jeszcze cztery bramki.
Czytaj także: Ekstraklasa: Strzelanina w Białymstoku
Sobotnie spotkanie z Piastem było dla Wojciecha Stawowego ostatnim w roli szkoleniowca Cracovii. Stało się tak za sprawą skutecznej gry gliwiczan, którzy strzelili łącznie sześć bramek, w tym jedną samobójczą. Obie drużyny zajmują obecnie ostatnie bezpieczne lokaty w tabeli.
W starciu dwóch drużyn z północy niespodziewanie lepsza okazała się Lechia, która pokonała Pogoń na jej stadionie. Portowcy, którzy jeszcze do niedawna mieli na koncie serie meczów bez porażki, nie zdobyli punktu w dwóch ostatnich meczach.
Zwycięstwo Legii postawiło pod ścianą drużynę Lecha, która chcąc nadal myśleć o tytule musiała rozprawić się z Górnikiem Zabrze. To udało się za sprawą Gergo Lovrencicsa, który dwiema bramkami załatwił zwycięstwo dla Kolejorza. Zabrzanie odpowiedzieli jedynie fenomenalną bramką Radka Sobolewskiego.
Sporo bramek obejrzeli kibice zgromadzeni na stadionie w Kielcach. Mecz rozpoczął się od szybkiej bramki Podbeskidzia, na którą Korona odpowiedziała kwadrans później. W drugiej połowie Górale wyszli na prowadzenie i taka sytuacja utrzymywała się do 86 minuty, kiedy kielczanie wyrównali, a w ostatniej minucie zwycięską bramkę dla Korony strzelił Pavol Stano.
Pierwsze zwycięstwo w finałowej fazie rozgrywek odnieśli piłkarze Ruchu Chorzów, którzy na własnym stadionie pokonali Zawiszę Bydgoszcz. Dwie bramki dla Niebieskich zdobył Filip Starzyński.
Kolejkę zakończyło spotkanie we Wrocławiu, gdzie walczący o ligowy byt Widzew nie zdołał nawet zremisować ze Śląskiem Wrocław. Zwycięskiego gola dla wrocławian strzelił w samej końcówce najlepszy strzelec gospodarzy – Marco Paixao.
Wyniki 33. kolejki:
Jagiellonia Białystok – Zagłębie Lubin 1:0 (1:0)
Piątkowski (27)
Legia Warszawa – Wisła Kraków 5:0 (3:0)
Żyro (20), Kucharczyk (36), Jodłowiec (44), Junior (59), Saganowski (79)
Cracovia – Piast Gliwice 1:5 (0:2)
Klepczyński (90 – s) – Jurado (17, 58 – k), Wilczek (19, 63), Kędziora (84 – k)
Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 0:2 (0:2)
Makuszewski (33), Sadajew (38)
Lech Poznań – Górnik Zabrze 2:1 (1:1)
Lovrencsics (5, 49) – Sobolewski (40)
Korona Kielce – Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:2 (1:1)
Trytko (18 – k), Kiełb (86), Stano (90) – Łatka (2), Stąporski (71)
Ruch Chorzów – Zawisza Bydgoszcz 3:1 (0:0)
Starzyński (63, 77), Jankowski (90) – Kadu (89)
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
Paixao (87 – k)
fot. Szymon Starnawski / wmeritum.pl