Sięgając po książkę „Generał. Wojciech Jaruzelski w rozmowie z Janem Osieckim” liczyłem, że wreszcie otrzymamy rzetelną publikację z głosem generała Jaruzelskiego, który odpowie na nurtujące historyków i opinię publiczną pytania. Niestety doznałem rozczarowania.
Czytaj także: Komunistyczny gang „nieznanych sprawców”
Nie doszło do właściwego rozliczenia generała Jaruzelskiego z historią i społeczeństwem polskim. Choć coś takiego powinno odbyć się na sali sądowej i w naukowych publikacjach historycznych, to sąd nad generałem dominował głównie w mediach. Gdzieś, przy tym wszystkim ginął, głos generała, który – powiedzmy sobie jasno – funkcjonował jako oskarżony.
Osobiście uważam, że tak nie powinno być, bo żeby sprawiedliwie ocenić komunistycznego generała potrzebowaliśmy jego wypowiedzi. Taką szansę miał dać nam Jan Osiecki, który z Jaruzelskim przeprowadził wiele rozmów i napisał jego niekonwencjonalną biografię „Generał. Wojciech Jaruzelski w rozmowie z Janem Osieckim”.
Jak sama nazwa wskazuje, publikacja ta była okraszona wypowiedziami generała na różne tematy, dlatego początkowo uznałem ją za cenną na rynku wydawniczym. Dodatkowo autor deklarował, że nie ma zamiaru atakować generała, ani go bronić. Mówił, że chce jedynie przedstawić fakty z jego życia. „No, nareszcie” – pomyślałem i ucieszyłem się, że coś tak świeżego ujrzy światło dzienne. Niestety doznałem rozczarowania. Jana Osieckiego mogę określić, jako – co najmniej – życzliwie neutralnego dla generała. Bardziej emocjonalny czytelnik powiedziałby jednak, że autor jest stronniczy.
Czytając książkę zauważyłem, że Jan Osiecki stara się unikać tematów wrażliwych i kontrowersyjnych. Zawsze twierdziłem, że biografia to publikacja, w której przedstawiane są możliwie wszystkie ważne wydarzenia z życia bohatera: dobre i złe. Natomiast autor książki „Generał. Wojciech Jaruzelski w rozmowie z Janem Osieckim” pominął tematy ważne dla biografii komunistycznego generała. Rozumiem, że ta książka była pisana jako punkt widzenia Jaruzelskiego, bo takie powziął założenie autor, lecz pytając go i opisując tło historyczne powinno się o wielu tematach wspomnieć. Niezorientowany w historii najnowszej czytelnik może wyciągnąć z niej bowiem fałszywy obraz generała.
Przestawiając początki historii Jaruzelskiego po wybuchu II wojny światowej nie wspomniano w ogóle o próbie otrzymania obywatelstwa przez ojca Jaruzelskiego, Władysława, do czego można dotrzeć w dokumentach znajdujących się w litewskich archiwach. Dodatkowo w książce przyjęto za pewnik, że przyszły polski dyktator chciał dostać się do armii Andersa, co wielu historyków podważa. Drogę generała, jaką przebył wraz z Sowietami w ofensywie na Niemcy, także przedstawia się wzorowo. Tymczasem według historyka dra Piotra Gontarczyka, Jaruzelski niczym szczególnym się nie wyróżniał. Prócz tego, że był bardzo pracowity i przykładał się do tego, co robił. A informacje na temat jego bohaterskich działań pojawiły się dopiero w latach 60.
Zadziwiające jest też, że autor nie pytał, jak Jaruzelski po wojnie mógł tak dobrze dowodzić 12. Dywizją Zmechanizowaną, skoro wcześniej dowodził tylko mniejszymi jednostkami. To zagadnienie musiałoby nas doprowadzić do pułkownika Michała Dodika, który był przyjacielem i świadkiem na ślubie Jaruzelskiego. Piotr Gontarczyk twierdzi, że to on za Jaruzelskiego prowadził 12. Dywizję Zmechanizowaną, a sam generał zajmował się jedynie estetyką koszar. Dodik został w 1967 r. wyrzucony przez Jaruzelskiego z armii, o czym możemy przeczytać w publikacji Lecha Kowalskiego „Jaruzelski. Generał ze skazą”. Niewątpliwie nie jest to temat, o którym generał chciałby rozmawiać.
Dodatkowo brakowało mi pytań o działania, gdy Wojciech Jaruzelski był szefem Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego. W książce Ryszarda Gryza i Antoniego Dudka „Komuniści i Kościół w Polsce (1945-1989)” są zawarte informacje, że w czasie, gdy Jaruzelski był szefem GZP WP, dla kleryków tworzono specjalne oddziały, w których także specjalnie źle ich traktowano. Celem było doprowadzenie do porzucenia przez nich duchowieństwa. Nawet jeśli Osiecki nie wierzy Gontarczykowi, który podaje informacje, że generał podpisywał dokumenty nakazujące „specjalne” traktowanie kleryków w wojsku, to dlaczego o to nie zapytał samego generała? Przecież jeśli to nieprawda, generał mógłby ją zdemaskować.
Nie ma też pytań o to, co robił Wojciech Jaruzelski w komisji, która tropiła Żydów w wojsku. Czy jego działania przyczyniły się do czyjejś szkody?
Choć na temat wydarzeń związanych z masakrą robotników na Wybrzeżu 1970 r. poświęcono wiele miejsca (głównie dla zrzucenia za to odpowiedzialności na innych, choć osobiście uważam, że dokumenty, w których padał rozkaz strzelania, musiały przejść przez ręce Ministra Obrony Narodowej, a wtedy był nim Jaruzelski) to zabrakło pytania: co się stało z dokumentami dotyczącymi kluczowych dni grudnia 1970 roku, które generał kazał przywieźć do sztabu? Oficjalna wersja jest taka, że zaginęły. Osiecki także nie wspomniał o tym, że Wojciech Jaruzelski wyszedł 18 grudnia 1970 r. – na posiedzeniu Biura Politycznego – z projektem uchwały dodatkowego wynagrodzenia dla żołnierzy tłumiących strajki robotnicze na Wybrzeżu (informacja na ten temat jest zachowana w archiwach partyjnych), co zostało przez rząd przyjęte. Dlaczego? Czy te kwestie zbyt obciążające generała i nie potrafiłby się on obronić?
W dalszej części autor, choć nie wprost, sugeruje, że gen. Jaruzelski ochronił Polskę przed inwazją radziecką. Tutaj na szczęście przywołuje różne wersje i czytelnik może sam ocenić, która jest prawdziwa. Jednak muszę dodać, że odniosłem wrażenie, iż Jan Osiecki daje wiarę wersji Jaruzelskiego, co zostało już dziś obalone przez historyków.
Niestety, z powodu śmierci generała, Janowi Osieckiemu nie udało się porozmawiać o okrągłym stole i wydarzenia dotyczących „przemiany ustrojowej”.
Mimo tych zastrzeżeń, cieszę się, że przeczytałem książkę „Generał. Wojciech Jaruzelski w rozmowie z Janem Osieckim”. Na podstawie słów generała można zauważyć kilka cech jego charakteru, które niewątpliwie pomocne nam będą przy poznawaniu najnowszej historii Polski. Dodatkowo autor wprowadził tam zakulisowe rozmowy prominentów PRL. Dzięki temu możemy poznać, jak od kuchni wyglądały najważniejsze wydarzenia w historii Polski od 1945 r. do 1989 r.
Jednak nie mogę tej publikacji polecić czytelnikowi, który rozpoczyna swoją przygodę z najnowszą historią Polski, gdyż jest tam głównie przedstawiany punkt widzenia generała, co zresztą sam Jan Osiecki podkreśla. Natomiast dla osoby, która zapoznała się z wieloma publikacjami dotyczącymi tego okresu i ma możliwość krytycznego podejścia do tekstu, biografia Jaruzelskiego może okazać się cenną publikacją. Między innymi z powodów, które podałem powyżej.
Autor: Dawid Florczak