Nie trzeba było długo czekać na reakcje mieszkańców Rosji na embargo zachodnich produktów spożywczych. Jak donosi The Wall Street Journal, Rosjanie masowo wykupują sery, mięso i owoce sprowadzane z Zachodu.
Dotychczas Rosjanie spokojnie mogli cieszyć się szynką parmeńską, francuskim serem i egzotycznymi owocami. Sankcje jakie Władimir Putin zastosował wobec państw zachodnich mogą doprowadzić do tego, że Rosjanie będą musieli zapomnieć o tych frykasach. W rosyjskich supermarketach już ustawiają się kolejki po produkty objęte embargiem. Z dużymi problemami będą musieli poradzić sobie też restauratorzy – w wyniku sankcji zabraknie egzotycznych owoców, parmezanu i świeżego mięsa.
Dla wielu zwykłych Rosjan zakaz wwozu niektórych towarów spożywczych do Rosji nie będzie miał znaczenia. Większośc produktów codziennego użytku powstaje albo w Rosji albo w krajach na których sankcji nie nałożono. Również niektórzy zachodni producenci którzy mają swoje fabryki w Rosji nadal będą mogli sprzedawać tam swoje towary – tak będzie np. z francuskim gigantem nabiałowym Danone. Jednak dla rosnącej klasy średniej i wyższej może to by znaczący cios.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
W trudnej sytuacji może znaleźć się Obwód Kaliningradzki. Obwód ten jest najbardziej uzależniony od dostaw z UE. Minister rolnictwa Federacji Rosyjskiej Nikołaj Fiodorow przyznał, że rozpatrywana jest możliwość aby embargo nie dotyczyło Obwodu Kaliningradzkiego. Zapytany o to czy w restauracjach nadal będzie można zjeść wysokiej jakości wołowinę Fiodorow odpowiedział, że rozmowy na temat importu wołowiny z krajów nie objętych sankcjami są na bardzo zaawansowanym poziomie.
fot: pixabay.com
źródło: online.wsj.com