12 maja 2012 – data ta może być uznawana za dzień, w którym Borussia Dortmund była u szczytu potęgi w Niemczech. W tamten sobotni wieczór na Stadionie Olimpijskim w Berlinie, Borussen pokonali w finale Pucharu Niemiec Bayern Monachium 5:2. Ówczesny skład zespołu Juergena Kloppa nie miał sobie równych na niemieckich boiskach. Po dwóch latach od tamtych wydarzeń sytuacja jest zupełnie inna. To Bayern Monachium jest hegemonem futbolu w Niemczech a Borussia cyklicznie traci najlepszych zawodników. Czy jest to początek końca wielkości klubu z Dortmundu?
Na wstępie trzeba zaznaczyć, że kibice BVB nie będą się zgadzać z wieloma informacjami zawartymi w tym tekście. Z drugiej strony każdy z nich musi przyznać, że ich zespół nie jest jest już tym zespołem z tamtego okresu. Ale zanim powiemy o tym co się dzieje z Borussią, krótki zarys losów tej drużyny w ostatnich latach.
Czytaj także: Czy Polska jest w stanie zatrzymać Niemców?
Czytaj także: Bundesliga ostatniego tygodnia - najważniejsze fakty!
Jeszcze w 2006 roku klub był na skraju bankructwa, tonął w długach. Z czasem okazało się, że konieczna jest zmiana trenera. W maju 2008 sprowadzono nowego. Był nim Juergen Klopp, wcześniej pracujący w FSV Mainz. Z czasem decyzja ta okazała się znakomita. Borussia grała coraz lepiej. Duży w tym udział miała mądra polityka Kloppa, który bardzo skutecznie dobierał do zespołu zawodników. Zdecydowanie postawił na młodzież. Zawodnicy nieznani wcześniej z dnia na dzień stawali się gwiazdami ligi. I w końcu nadszedł sezon 2010/2011. Najlepszy w Niemczech, Bayern Monachium prezentował bardzo słabą formę. To otworzyło drzwi innym zespołom do walki o tytuł. Wyścig wygrała Borussia, która jeszcze kilka lat wcześniej walczyła z widmem bankructwa. Kolejny sezon to kolejny tytuł i dodatkowo zdobyty Puchar Niemiec, czyli krajowy dublet. Właśnie w tym sezonie Borussia była hegemonem niemieckiego futbolu. To nie koniec sukcesów, gdyż w sezonie 2012/2013 udało się zagrać w finale Ligi Mistrzów. To teraz czas na proste pytanie – co się nagle stało?
Przyczyny spadku siły Dortmundu w niemieckim futbolu można podzielić na dwie grupy:
1. Zmiany w Bayernie Monachium:
Lata 2011 i 2012 to jeden z gorszych okresów Dumy Bawarii w historii. Dwa sezony bez trofeów. Szczególnie sezon 2011/2012 był bardzo bolesny. Monachijczycy polegli na samym końcu na wszystkich frontach. We wszystkich rozgrywkach kończyli na drugim miejscu. Nadszedł czas na zmiany. Do klubu zawitał nowy dyrektor sportowy, Matthias Sammer. Co ciekawe jest to osoba blisko związana przeszłością z Borussią Dortmund. Miejsce miały też zmiany wśród piłkarzy. Z klubu odeszli Ivica Olic, Danijel Pranjic oraz Nils Petersen. Zakupiono nowych, obiecujących zawodników. Do ataku od razu z łatwością i na długo wszedł Mario Mandżukić. Ponadto sprowadzono Xherdana Shaqiriego, błyskotliwego skrzydłowego z FC Basel. Jednak najgłośniejszym transferem Bayernu był zakup Javiego Martineza z Athletic Bilbao. Koszt młodego Hiszpana był ogromny – 40 milionów euro! Dla FC Bayernu nadeszła nowa epoka. Trener Jupp Heynckess postawił na mądry, ofensywny futbol. Efekty można było zauważyć już podczas pierwszych meczów ligowych. W dwóch pierwszych kolejkach Bundesligi Monachijczycy zdobyli aż 9 goli! Nową siłę w ataku dostarczył Mandżukić, który zastąpił kontuzjowanego Mario Gomeza. Kolejki ligowe mijały a lider nadal pozostawał ten sam – Bayern. W międzyczasie zespół Heynckessa wyeliminował z Pucharu Niemiec największego rywala – Borussię Dortmund. W Lidze Mistrzów rekordowy mistrz Bundesligi natrafił w półfinale na FC Barcelonę. I w dniu pierwszego meczu z Katalończykami pewna informacja zachwiała europejskim futbolem – MARIO GOETZE W BAYERNIE! Zarząd klubu wykorzystał klauzulę w kontrakcie młodego Niemca opiewająca na 37 milionów euro. Wydarzenie to pogłębiło nienawiść między kibicami obu klubów. Apogeum konfliktu miało miejsce w dniu 19 maja 2013 roku. Dzień finału Ligi Mistrzów na Wembley w Londynie. “Dzień triumfu niemieckiego futbolu” jak to ujęła kanclerz Niemiec, Angela Merkel. Ale co najważniejsze – dzień zemsty i wygranej Bayernu Monachium. Arjen Robben bohaterem! Bramka w samej końcówce daje trofeum. Cudowne zwieńczenie rekordowego sezonu. Nadchodzi czas na zmianę na tronie w Niemczech. Sukcesy Bayernu sprawiają, że coraz głośniejsze są pogłoski o transferze Roberta Lewandowskiego do Monachium.
W kolejnym sezonie do klubu przychodzi nowy trener, Pep Guardiola. Zrealizowany zostaje transfer Mario Goetze. Już na początku rozgrywek Borussia pokonuje Bayern 4:2 w Superpucharze Niemiec. Pierwsze mecze ligowe to cięzki okres dla Monachium. Piłkarzom ciężko przyzwyczaić się do nowego stylu gry. Z kolei BVB zalicza bardzo udane występy. Z czasem sytuacja się zmienia i upodabnia się do tej z sezonu wcześniej. Nadchodzi pamiętny dzień 23 listopada. Mecz w Dortmundzie. I wynik w pełni ukazujący siłę Bayernu. 0:3 na wyjeździe! Gol nienawidzonego Goetze otwiera wynik. Wkrótce potem potwierdzona zostaje informacja o transferze Lewandowskiego. Monachijczycy rekordowo szybko zdobywają mistrzostwo. Pomimo porażki u siebie 0:3 z Dortmundem wiadome jest jedno – BAYERN MONACHIUM TO HEGEMON NIEMIECKIEGO FUTBOLU!
2. Słaba polityka transferowa Borussii Dortmund
To może być bardzo drażniące dla kibiców BVB. Ale to bardzo bolesna prawda. Należy zauważyć podstawową “zależność” – BORUSSIA CO ROK TRACI KLUCZOWEGO ZAWODNIKA! W 2011 roku do Realu Madryt odszedł Nuri Sahin, w 2012 do Manchesteru United udał się Shinji Kagawa, w 2013 roku głośny transfer Mario Goetze do Bayernu a w 2014 długo wyczekiwane (i co najciekawsze zupełnie darmowe) przejście Roberta Lewandowskiego, również do Monachium. Idąc tym tropem można się spodziewać w roku 2015 odejścia Marco Reusa lub Matsa Hummelsa. Brak umiejętności zatrzymania głównych piłkarzy – to ogromna bolączka BVB. Inny duży problem to liczne kontuzje w zespole i częsty brak należytej reakcji ze strony władz. W tym wypadku Borussia ma problem z… udanymi transferami. Najprawdopodobniej żadnej z kibiców Dortmundu nie przyzna, że sprowadzenie Juliana Schiebera było dobrym posunięciem. Podobnie może być w temacie powrotu do klubu Nuriego Sahina, który absolutnie nie sprawdził się w Realu Madryt. W 2013 roku klub zdecydował się wzmocnić ofensywę. Transfery Pierre’a Emericka Aubameyanga oraz Henrikha Mkhitaryana nie zostaną jednogłośnie zaliczone do udanych. Ani Gabończyk ani Ormianin nie spełnili pokładanych nadziei w całości. Często zawodzili. Oczywiście Borussia nie przeprowadza samych wtop transferowych. Sprowadzenie z Moenchengladbach Marco Reusa w 2012 roku oraz Sokratisa z Werderu Brema to doskonałe posunięcia. Niemiec wyrósł na lidera zespołu. Pod nieobecność Goetze i Lewandowskiego to on jest numerem 1 w BVB. Solidny Grek w czasie kontuzji Nevena Subotica stał się jednym z najlepszych obrońców Bundesligi.
Borussia ma też złą przypadłość nieudolnej wymiany zawodników. Jak to wygląda w praktyce? Otóż po odejściu Mario Goetze, który bez wątpienia jest ogromnym talentem nawet na skalę światową, zdecydowano się na transfer Henrikha Mkhitaryana z Szachtara Donieck. Nie ujmując nic Ormianinowi porównywanie go do młodego Niemca jest bezmyślne. Każdy normalny kibic przyzna, że Goetze to zdecydowanie lepszy piłkarz i za jego czasów Borussia grała zdecydowanie bardziej atrakcyjnie. Mkhitaryan nie jest w stanie dać Borussii tego co dawał Mario. Podobnie jest w przypadku odejścia Lewandowskiego do Bayernu i przyjścia Ciro Immobile z FC Torino. Włoch jest już porównywany do Polaka, mimo że nikt normalny nie powiedziałby, że obydwaj gracze są na tym samym poziomie piłkarskim. Robert to możliwe najlepszy gracz w historii polskiej kadry. Kto inny strzela trzy gole Bayernowi i cztery Realowi Madryt w jednym spotkaniu? Na pewno nie Immobile. Takie zmiany w kadrze prowadzą do stałego osłabiania zespołu. Warte zauważenia jest też to, że ofensywa BVB (niezależnie od ilości uciech kibiców na widok nowych piłkarzy) bez Marco Reusa traci niemalże cały polot. Reus jest absolutnie motorem napędowym ataku. Nic dziwnego, że potęgi europejskiej piłki o niego walczą. A już w 2015 roku w życie wejdzie klauzula wykupu piłkarza. Ku rozpaczy fanów Dortmundu zapowiada się na kontynuację smutnej dla nich sagi mówiącej o corocznym odchodzeniu z klubu najlepszych zawodników. A to w efekcie oczywiście prowadzi do zdecydowanego obniżenia lotów. Zjawisko to objawia się poprzez coraz częstsze wpadki, głównie w meczach ligowych ( sezon 2012/2013 – 1:4 z HSV, sezon 2013/2014 – 0:3 z HSV, 0:3 z Bayernem, sezon 2014/2015 – 0:2 na inaugurację z Bayerem Leverkusen). Warto przyjrzeć się też pozycji bramkarza. Roman Weidenfeller to doświadczony fachowiec na swojej pozycji. Jednakże ma on już swoje lata, więc trener Klopp coraz częściej stawia na młodego Mitchella Langeraka. A ten z kolei jest bramkarzem bardzo niepewnym. Zignorowane zostały prośby kibiców odnośnie kupna golkipera z innego klubu.
Podsumowując, przewaga Bayernu nad resztą zespołów w lidze jest coraz bardziej widoczna. Bawarczycy zawsze starają się być o dwa kroki przed innymi. Do tego dochodzi jeszcze słaba polityka transferowa Borussii. Co sezon to Dortmund nie gra tak dobrze jak kiedyś. Ogólnie można stwierdzić, że Bayern Monachium stał się “obsesją” BVB. Łatwo to zauważyć. Często słyszy się o ciągłych przepychankach słownych między Joachimem Watzke a Karlem – Heinzem Rummenigge. Władze Borussii nie mogą pogodzić się z utratą Mario Goetze i Roberta Lewandowskiego. Ciągle oskarżają Bayern o celowe osłabianie rywali, przez co traci na wszystkim Bundesliga. Bardzo możliwe, że zbytnia troska władz Borussii o poziom Bundesligi skończyłaby się w momencie zdobycia tytułu. Chcąc lub nie, KAŻDY klub w Niemczech musi się pogodzić z jedną naczelną zasadą – Bayern Monachium to najlepszy zespół w historii Niemiec. Świadczy o tym rekordowa ilość zdobytych mistrzostw, bardzo bogata historia oraz doskonałe zarządzanie klubem. Historia ostatnich lat pokazała, że co pewien czas ktoś w Bundeslidze rzuca Bayernowi wyzwanie i zdobywa tytuł Mistrza ( 2006/2007 – VfB Stuttgart, 2008/2009 – VfL Wolfsburg, 2010/2011, 2011/2012 – Borussia Dortmund). Sytuacje te przerywają władzę Monachium w lidze. Jednak zawsze zespoły te w niedługim czasie stają się ligowymi “przeciętniakami”. Powoli dzieje się tak w przypadku Borussii, która z sezonu na sezon z różnych przyczyn obniża loty. Nie można jednak zaprzeczyć, że klub z Dortmundu to absolutny fenomen. Fenomen, który w kilka lat zamienił widmo bankructwa na finał Ligi Mistrzów. Jednym z ojców sukcesu jest trener, Juergen Klopp.
Borussia ma z sezonu na sezon coraz słabszy skład – tego nie można zaprzeczyć. Jeszcze 2 lata temu w składzie zespołu z Signal Iduna Park brylowali Shinji Kagawa, Mario Goetze czy Robert Lewandowski. Gdyby w tym momencie grali w jednym zespole byłaby to niesamowita siła. W ostatnim czasie klub traci gwiazdy futbolu i sprowadza na ich miejsce zawodników zdecydowanie słabszych. Nie można porównać umiejętności Adriana Ramosa czy Ciro Immobilego do talentu Roberta Lewandowskiego. To sprawia, że klub jest jakby na równi pochyłej. Ostatnia porażka 0:2 na inaugurację nowego sezonu pokazuje, że Borussia nie jest do końca gotowa do walki o najwyższe cele w lidze, a co dopiero w Europie. Drużyna, która kolejny rok z rzędu zajmuje miejsce na podium Bundesligi nie może sobie pozwalać na takie wpadki jak ostatni mecz z Bayerem Leverkusen.
Należy pamiętać o jednej KLUCZOWEJ rzeczy. Nie można wymagać od zespołu, który z sezonu na sezon staje się coraz słabszy, żeby konkurował z zespołem wybitnym. A zespołem wybitnym jest właśnie Bayern Monachium. Bo jak inaczej nazwać klub, który zdobył ponad 20 razy tytuł mistrzowski i pięciokrotnie zostawał najlepszym w Europie. Do tego kolejny raz udaje mu się “podkraść” największemu rywalowi kluczowego gracza. Innymi słowy – Borussia Dortmund nie jest w stanie nawiązać walki z Bayernem!
Sukcesy BVB w ostatnich latach można porównać do pięknego snu. Niestety dla kibiców BVB ten sen już się prawdopodobnie kończy. Kończy go “czerwony koszmar z Monachium”. Bayern już dawno powrócił na tron. I przez niekrótki czas nikt go z niego nie zrzuci. A na pewno nie będzie to Borussia Dortmund. Ona już nie ma takiej siły.
Fot: Wikimedia Commons
Aby śledzić informacje sportowe na bieżąco zapraszamy na nasz fanpage: