W piątek zostały rozegrane dwa spotkania inaugurujące 11. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Najbardziej interesująco zapowiadał się pojedynek pomiędzy Wisłą Kraków a Jagiellonią Białystok. W innym meczu Śląsk Wrocław zmierzył się z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Śląsk walczy o lidera
Już od początku spotkania w Bielsku-Białej inicjatywę przejęli podopieczni Tadeusza Pawłowskiego. Owocem dominacji na boisku była akcja w 14. minucie, kiedy Sebastian Mila trafił w poprzeczkę. Siedem minut później piłka już wpadła do siatki. Bohater akcji z 14. minuty dośrodkowywał z rzutu rożnego, a Piotr Celeban wygrał pojedynek główkowy i wyprowadził Śląsk na prowadzenie. Zdobyty gol napędził wrocławian, którzy w dalszym ciągu mocno atakowali. Jednak niespodziewanie Podbeskidzie wyrównało stan spotkania. W 30. minucie polu karnym WKS-u doszło do ogromnego zamieszania, a ostatecznie futbolówkę do siatki kopnął Damian Chmiel. Do końca pierwszej części nie działo się zbyt dużo.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Ciąg dalszy złej passy Lechii Gdańsk, Wisła remisuje w Gliwicach
W drugiej połowie nastąpiła odwrotna sytuacja w stosunku do pierwszej części. Początek należał do gospodarzy spotkania, ale w 50. minucie to gracze Śląska ponownie wyszli na prowadzenie. Lukas Droppa świetnie dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł się Flavio Paixao, który wykończył akcję uderzeniem głową. Niedługo po golu tempo spotkania wyraźnie opadło. Na boisku nie działo się zbyt wiele i Wojskowi prawdopodobnie dowieźliby zwycięstwo do końcowego gwizdka, gdyby nie fatalny błąd Pawełka w 70. minucie. Jeden z piłkarzy Podbeskidzia oddał strzał na bramkę Śląska, bramkarz złapał tę piłkę, a po chwili pozwolił ją sobie wyłuskać i trafić do bramki Krzysztofowi Chrapkowi. Do końca spotkania obie drużyny próbowały zdobyć gola dającego wygraną, ale ta sztuka nie udała się nikomu. Mecz zakończył się remisem 2:2.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Śląsk Wrocław 2:2 (1:1)
Damian Chmiel (31), Krzysztof Chrapek (70) – Piotr Celeban (21), Flavio Paixao (50)
Podbeskidzie Bielsko-Biała: Michal Peskovic – Tomasz Górkiewicz, Pavol Stano, Dariusz Pietrasiak, Piotr Tomasik – Marek Sokołowski (85. Sylwester Patejuk), Anton Sloboda, Maciej Iwański, Damian Chmiel – Maciej Korzym (62. Krzysztof Chrapek), Robert Demjan (62. Bartosz Śpiączka)
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek – Paweł Zieliński, Tomasz Hołota, Piotr Celeban, Dudu Paraiba – Krzysztof Ostrowski (87. Karol Angielski), Krzysztof Danielewicz (75. Thomas Hateley), Sebastian Mila, Lukas Droppa, Robert Pich (69. Mateusz Machaj) – Flavio Paixao
Żółte kartki: Podbeskidzie Bielsko-Biała – Tomasz Górkiewicz, Bartosz Śpiączka, Anton Sloboda, Damian Chmiel; Śląsk Wrocław – Paweł Zieliński, Lukas Droppa, Mateusz Machaj
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów: 3 200
Wisła Kraków nadal w dołku
Spotkanie przy Reymonta lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy mieli szansę na zdobycie gola już w 3. minucie. Paweł Brożek na 14 metrze wyłożył piłkę Semirowi Stiliciowi, ale Bośniak spudłował. W kolejnych minutach Wisła miała jeszcze dwie okazje by objąć prowadzenie. Najpierw Stilić próbował pokonać Drągowskiego, a następnie Maciej Jankowski chciał zaskoczyć 17-latka strzałem głową. Tuż przed przerwą szczęście kolejny raz dopisało piłkarzom Jagiellonii. Łukasz Garguła trafił w słupek z rzutu wolnego wykonywanego 25 metrów od bramki gości. Mimo sporej dominacji gości, do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.
Osiem minut po przerwie niespodziewanie na prowadzenie wyszli goście, którzy dotąd nie stworzyli sobie żadnej okazji do zdobycia gola. Maciej Gajos dośrodkował z rzutu wolnego, do piłki doskoczył Pazdan, który zaskoczył Buchalika. Trzy minuty później było blisko drugiej bramki dla białostoczan, ale bramkarz Wisły nie dał się zaskoczyć. Następnie Wisła ruszyła do ataku, ale strzały Boguskiego, Brożka, czy Urygi nie przyniosły zamierzonego efektu. Grający z kontry goście w 64. minucie byli blisko podwyższenia wyniku. Nika Dżalamidze próbował technicznym strzałem pokonać Buchalika, ale piłka wylądowała na górnej części siatki. Ostatni fragment meczu należał do Wisły, która próbowała wszystkimi siłami zdobyć wyrównującego gola. W doliczonym czasie gry los znów stał się przewrotny i Jaga ustaliła wynik spotkania. Mateusz Piątkowski dobił strzał Przemysława Frankowskiego i mecz zakończył się wynikiem 0:2 dla Jagiellonii.
Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 0:2 (0:0)
Michał Pazdan (53), Mateusz Piątkowski (90)
Wisła Kraków: Michał Buchalik – Dariusz Dudka, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok – Łukasz Garguła (58. Wilde-Donald Guerrier), Maciej Jankowski (79. Emmanuel Sarki), Alan Uryga, Semir Stilic, Rafał Boguski (74. Mariusz Stępiński) – Paweł Brożek
Jagiellonia Białystok: Bartłomiej Drągowski – Filip Modelski, Sebastian Madera, Michał Pazdan, Marek Wasiluk – Jan Pawłowski (46. Nika Dżalamidze), Rafał Grzyb, Maciej Gajos, Taras Romanczuk (88. Przemysław Frankowski), Patryk Tuszyński – Mateusz Piątkowski (90+3. Povilas Leimonas)
Żółte kartki: Wilde-Donald Guerrier, Maciej Sadlok – Filip Modelski
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 11 144