W czwartek, Nikołaj Dawidienko poinformował o zakończeniu sportowej kariery. 33-letni Rosjanin ostatni raz na korcie pokazał się w maju podczas French Open. Swoją decyzję tenisista tłumaczy ciągłymi kontuzjami, które nie pozwalały mu normalnie funckonować.
– Urazy ciągle mi bardzo dokuczają. Nie jestem w stanie osiągać już takich sukcesów jak kiedyś i nie ma sensu bardziej obciążać organizmu – powiedział Rosjanin na konferencji prasowej.
Tenisista miał w swojej karierze epizod pozasportowy. W 2007 roku był podejrzewany o ustawianie meczów. Cała afera, w której mówiło się o 138 ustawionych spotkaniach, zaczęła się w Polsce. Podczas turnieju w Sopocie, Dawidienko z powodu kontuzji przegrał pojedynek z mało znanym Argentyńczykiem Martinem Vassallo Arguello, mimo że był wyraźnie lepszy. Brytyjska firma bukmacherska Betfair, powiadomiła włazde, ponieważ na przegraną Rosjanina postawiono aż 7 milionów dolarów!
Czytaj także: Dzisiaj początek US Open. Liczymy na dobry występ Radwańskiej i Janowicza!
Tenisista cały czas twierdzi, że nabawił się kontuzji i nie ma nic wspólnego z tą sprawą. ATP do wyjaśnienia sprawy wynajęła nawet dwóch byłych detektywów Scotland Yardu, jednak nigdy nie udowodniono mu winy.
Dawidienko uzyskał status profesjonalisty w 1999 roku. Od tamtej pory wygrał 21 turniejów singlowych rangi ATP. Jest także czterokrotnym półfinalistą wielkoszlemowym. Najwyżej w światowym rankingu Dawidienko był w listopadzie 2006. Zajmował wtedy trzecie miejsce.
Źródło: wp.pl
Fot. Wikimedia/José Goulão