Sobotnie spotkania 14. kolejki PlusLigi zapowiadały się mało ciekawie, gdyż spotykały się drużyny z góry tabeli z outsiderami. Kibice jednak musieli się miło zaskoczyć, gdyż słabsze drużyny postawiły się faworytom.
Blisko było!
Mimo ze to goście byli faworytem spotkania, bielszczanie nie zamierzali oddać rywalom nawet skrawka pola (5:5). „Pomarańczowi” nie spodziewali się takiego oporu, co wprawiało ich w konsternacje (12:12). BBTS zamierzał szybko ten fakt wykorzystać, budując skromną zaliczkę (18:16). Jastrzębianie zdołali jednak wyrównać, lecz w końcówce nie wytrzymali presji, przegrywając seta (25:23).
Czytaj także: PlusLiga: Hit kolejki dla Trefla!
Podopieczni Roberto Piazzy wyglądali na mocno oszołomionych całą sytuacją (5:6). Gospodarze czując niepewność w drużynie po drugiej stronie siatki, starali się wywoływać jeszcze większą presję (13:13). W końcu przyjezdni uzyskali zaliczkę (18:21). Wydawało się, że dojdzie do wyrównania, jednak zawodnicy prowadzeni przez Piotra Gruszkę wznieśli się na granice swoich możliwości, gwarantując sobie punkt do tabeli PlusLigi (25:22).
Po krótkiej przerwie uczestnik Ligi Mistrzów chciał zdominować wydarzenia na boisku (3:6). Tym razem bielszczanie nie potrafili skutecznie kontratakować, przez co ich strata rosła (6:11). Faworyci nie mogli czuć się jednak zbyt pewnie, gdyż ich przeciwnicy mieli jeszcze siły na walkę (15:17). Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju mieli wszystko pod kontrolą, przedłużając nadzieję swoich kibiców na zwycięstwo (20:25).
BBTS-owi bardzo zależało na zwycięstwie, dlatego mocno rozpoczęli oni czwartą odsłonę (4:2). Szybko jednak wszystko wróciło do normy (6:10). Od tego momentu partia toczyła się jednym torem, przez co wszystko zmierzało do tie-breaka (15:19). Goście bardzo szybko dopięli swego, wychodząc z opresji (19:25).
Obie ekipy zaczęły piątego się od wyrównanej gry (5:4). Jastrzębianie wyczekali moment, by zdobyć dwa punkty przewagi (7:9). Wydawało się, że goście zakończą spotkanie (12:14), ale bielszczanie jeszcze spróbowali zaatakować (15:15). Ostatecznie jednak mecz zakończył się wynikiem 2:3 (15:17).
BBTS Bielsko-Biała – Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:23, 25:22, 20:25, 19:25, 15:17)
BBTS Bielsko-Biała: Pilarz, Ferens, Sobala, Gonzalez, Kapelus, Polański, Dębiec (libero) oraz Neroj, Błoński, Bućko, Kwasowski
Jastrzębski Węgiel: Masny, Bartman, Czarnowski, Łasko, Gierczyński, Pajenk, Popiwczak (libero) oraz Malinowski, Filippov, Kosok
MVP: Zbigniew Bartman
Wszystko zgodnie z planem
Olsztynianie wiedzieli, że ich szanse za zwycięstwo z Treflem są niewielkie. Mimo to gospodarze byli bardzo zmotywowani, by zdobyć kolejne punkty. Na ich nieszczęście gdańszczanie zagrali (po raz kolejny) bardzo dobrą siatkówkę, dzięki czemu zgarnęli oni pełną pulę,
Indykpol AZS Olsztyn – Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (20:25, 25:21, 12:25, 20:25)
Indykpol AZS Olsztyn: Dobrowolski, Zniszczoł, Szymański, Zajder, Łuka, Cabral, Potera (libero) oraz Zatko, Adamajtis, Bednorz, Ogurcak
Lotos Trefl Gdańsk: Grzyb, Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Troy, Mika, Gacek (libero)
MVP: Sebastian Schwarz
„Akademicy” mają problem…
… i nie jest to problem błahy. Częstochowianie grają bardzo źle, a kolejna porażka mogła przekreślić ich szansę na awans do czołowej ósemki. Kędzierzynianie nie pozostawili jednak złudzeń, nie oddając seta rywalom. Po tym meczu pewne są dwie rzeczy: na krajowym podwórku ZAKSA wyszła z kryzysu, AZS po tym meczu potrzebuje wstrząsu, by znów zacząć grać przyzwoicie.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – AZS Częstochowa 3:0 (25:21, 25:23, 25:16)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Gladyr, Wiśniewski, Kooy, Van Dijk, Ruciak, Zatorski (libero) oraz Witczak, Rejno, Kaźmierczak
AZS Częstochowa: Udrys, De Amo, Szymura, Kaczyński, Janeczek, Przybyła, Stańczak (libero) oraz Marcyniak, Napiórkowski, Buczek, Khilko
MVP: Paweł Zagumny
Ogromna sensacja w PlusLidze!
Do sensacyjnego rozstrzygnięcia doszło w Bełchatowie. Mistrz Polski – PGE GKS Bełchatów poległ z beniaminkiem PlusLigi – MKS-em Banimex Będzin 1:3. Głównym aktorem tego widowiska był były zawodnik bełchatowian – Miłosz Hebda. 23-latek został wybrany MVP spotkania. Była to pierwsza porażka Skry w obecnym sezonie ligowym.
PGE Skra Bełchatów – MKS Banimex Będzin (26:24, 18:25, 20:25, 17:25)
PGE Skra Bełchatów: Lisinac, Wrona, Muzaj, Włodarczyk, Brdjovic, Marechal, Piechocki (libero) oraz Uriarte, Winiarski
MKS Banimex Będzin: Hebda, Sarnecki, Gaca, Oczko, Hunek, Żuk, Milczarek (libero) oraz Mierzejewski (libero), Warda, Kowalski
MVP: Miłosz Hebda
Źródło: inf. własna/sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wmeritum.pl