Zbigniew Boniek podsumował mijający rok w wykonaniu polskiej kadry. Wiele pochwał padło pod adresem Adama Nawałki, który zmienił oblicze polskiej kadry. – Byłem przekonany, że Adam to właściwy wybór – tak z perspektywy czasu komentuje wybór Nawałki na stanowisko selekcjonera.
– Adam [Nawałka] to przede wszystkim praktyk, trenuje od 20 lat – mówi o selekcjonerze kadry Zbigniew Boniek. – Jest twardym człowiekiem, o żelaznych zasadach. Lubi pracę i dyscyplinę. Jako piłkarz grał na wielkich imprezach, zna mentalność zawodników na tym poziomie. Wychodziłem z założenia, że selekcjoner musi być komunikatywny. Dzisiaj spotkania z reprezentacją są tak rzadkie, że chwile na kadrę muszą być maksymalnie wykorzystane. Trzeba jak najwięcej wrzucić w głowy piłkarzom, więc nie może być bariery językowej. Adam był jednym z kandydatów, na pierwszym miejscu. Przyznam, że gdzieś z tyłu głowy chodziła mi też kandydatura zagraniczna (Lars Lagerback), ale rozmawiałem z tym szkoleniowcem i mówił, że ma obowiązujący jeszcze kontrakt. Byłem przekonany, że Adam to właściwy wybór i szybko nauczy się roli selekcjonera – ocenia były piłkarz m.in. Juventusu.
Wiosną Boniek zadeklarował Nawałce, że PZPN będzie z nim do końca. Wcześniej reprezentacja Polski przegrała kilka spotkań. Co mówi szef związku o tej deklaracji? – Absolutnie wierzyłem [w awans na EURO 2016] To było widać i czuć, nawet w momencie, gdy wszyscy się śmiali. Wtedy – w maju – bez problemów zremisowaliśmy z Niemcami 0:0 na wyjeździe. Powątpiewano w nas, bo Niemcy zagrali osłabieni. Ale przecież kilku z tamtej drużyny Joachima Loewa pojechało na mundial. Zresztą my też byliśmy w Hamburgu bez kilku graczy. W tamtym meczu oraz czerwcowym z Litwą zobaczyłem, że coś się zaczyna się poprawiać taktycznie w naszej drużynie. Coś się ruszyło, „przepchnęło”.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Prezes PZPN bardzo ceni sobie pracę obecnego trenera i chwali go za to, czego dokonał. – Zrobił dwie kapitalne rzeczy. Po pierwsze, gramy tylko jednym defensywnym pomocnikiem, czego kiedyś reprezentacja nie robiła. Przypomnijmy chociaż dwa ostatnie mecze eliminacji MŚ 2014 – wyjazdowe z Ukrainą (0:1) i Anglią (0:2). Na dodatek mamy dwójkę napastników. W ostatnich pięciu latach nikt tego w kadrze nie brał pod uwagę. Adam miał czas, żeby to wszystko sprawdzić. Odmienił kadrę i za to trzeba mu przyklasnąć. Co równie ważne, stworzył reprezentację, w której każdy chce być i każdy da się pokroić za koszulkę narodową. Wystarczy zobaczyć, jak śpiewają hymn.
Nie bez echa przeszła metamorfoza polskiej kadry za granicą. – Mam tam [we Włoszech] grupę kilkunastu przyjaciół, którzy już zapowiedzieli, że jeśli awansujemy do Euro 2016, przyjadą na nasze mecze. Fajnie byłoby, gdy stawili się na trybunach z polską flagą i napisem „Fan-club Italia”. Przyjemnie się czyta sms-y od przyjaciół. Jeden z nich, znany lekarz, już po drugiej bramce dla Polski w meczu z Gruzją (4:0) napisał: „Stary, wracam do roboty, bo oni nie są w stanie wam nic zrobić” – kończy Boniek.