AC Milan sprawił ogromną niespodziankę, „nokautując” Real Madryt 4:2 i towarzyskim meczu rozgrywanym w Dubaju. Włosi pokazali się z całkiem niezłej strony, choć trzeba przyznać, że obie ekipy sporo eksperymentowały podczas meczu.
Obie ekipy bardzo spokojnie rozpoczęły spotkanie, rozgrywając piłkę głównie w środkowej strefie boiska. Kibice zgromadzeni w Dubaju liczyli głównie na Cristiano Ronaldo, lecz na początku nie mógł on rozwinąć skrzydeł. Minuty mijały, a obraz gry nie ulegał poprawie. Cały czas dominowały nieśmiałe ataki. Jedyną różnica była taka, że Real zaczynał dominować. Mimo tego, to Milan w 24. minucie otworzył wynik spotkania. Nacho fatalnie zagrał do Keylora Navasa, przez co piłkę przejął Jeremy Menez, który z dużym spokojem wpakował piłkę do siatki. Dwie minuty później mogło być już 2:0, ale piękny strzał Ricardo Montolivo minimalnie minął lewy słupek bramki „Królewskich”. Hiszpanie cały czas nie zamierzali wziąć się do pracy, za co zostali solidnie skarceni. W 31. minucie po bardzo składnej akcji Rossoneri, futbolówkę otrzymał Stephan El Shaarawy, który bardzo ładnym strzałem po ziemi pokonał Navasa. W końcu do gry weszli podopieczni Carlo Ancelottiego. 4 minuty po drugiej bramce dla włoskiego klubu, Real przeprowadził szybką akcję, którą na gola zamienił nie kto inny jak CR7. Od tego momentu gra mocno się ożywiła. Zarówno jedni, jak i drudzy zaczęli wymieniać więcej podań, dzięki czemu doszło do kilku ciekawych sytuacji, głównie ze strony graczy prowadzonych przez Phillipe Inzagiego. Ostatecznie w pierwszych 45. minutach nie doszło już do zmiany rezultatu.
Od mocnego uderzenia druzą część spotkania rozpoczęli Włosi. W 48. minucie po raz kolejny nie popisała się obrona „Królewskich”, która popełniła sporo błędów, co skrzętnie wykorzystał El Shaarawy, po raz drugi wpisując się na listę strzelców. Real ponownie mógł w 53. minucie złapać kontakt z rywalem, ale po strzale Jese Rodrigueza piłka odbiła się od słupka. Dobijać w tej sytuacji próbował jeszcze Karim Benzema, lecz posłał on piłkę daleko w trybuny. Piłkarze z Madrytu znów przejmowali kontrolę, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Nie minęła chwila, by tempo pojedynku znów spadło do drastycznie niskiego poziomu. W końcu z tej nieciekawej sytuacji wyprowadził widzów w 74. minucie wyprowadził Giampaolo Pazzini, który kapitalnie wykończył dośrodkowanie w pole karne. „Los Blancos” nie potrafili zbudować dobrej akcji. Mimo to udało im się trafić drugą bramkę, gdyż w 84. minucie sędzia podyktował karnego, którego na gola zamienił Benzema. Przed ostatnim gwizdkiem swoich sił spróbował jeszcze Gareth Bale, lecz mimo to Milan mógł cieszyć się z prestiżowego, choć towarzyskiego zwycięstwa.
Czytaj także: 25. kolejka La Liga: Potknięcie Realu, remis w hicie
AC Milan – Real Madryt 4:2 (2:1)
Menez (24), El Shaarawy (31, 48), Pazzini (74) – Ronaldo (35), Benzema (rzut karny, 84)
AC Milan: Diego Lopez – Bonera, Mexes, Zapata, Albertazzi – Montolivo, De Jong, Muntari, Bonaventura – Menez, El Shaarawy
Real Madryt: Navas; Arbeloa, Nacho, Varane, Coentrao – Isco, Khedira, Illaramendi – Jesé, Hernandez, Ronaldo
Źródło: inf. własna
Fot. Flickr/JuanJaén