Odejście Janusza Korwin-Mikke ze stanowiska prezesa Kongresu Nowej Prawicy wzbudziło głośna dyskusję zarówno wśród członków partii, jak i osób postronnych.
Internauci podeszli z mieszanymi uczuciami do decyzji Konwentyklu. Część uważa, że to zła decyzja gdyż „to na Korwina głosowali” i bez niego nie ma żadnej możliwości poprowadzenia Polski do reform nie widzą. Według nich tylko przywództwo Korwin-Mikkego jest gwarantem sukcesu wyborczego. Niektórzy posuwają się do ciekawych porównań.
Znacząca ilość internautów zauważa jednak fakt, że głosuje się na program a nie na partię i ze zrozumieniem przyjmuje decyzję Konwentyklu. Uważają oni nowego prezesa Michała Marusika za osobę, która „przekona nawet leminga”. Apelują też, aby głosować na idee a nie na ludzi. Część sympatyków KNP wyraża nadzieję, że w partii nie dojdzie do rozłamu i że odwołanie JKMa przez Konwentykl nie oznacza, że ten odejdzie i założy nową partię.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
Wszyscy jednak z widocznym niepokojem obserwują sytuację w Kongresie Nowej Prawicy. Pojawiały się tez opinie, że od czasu wyborów do europarlamentu w partii źle się dzieje. Problemy nastręczył październikowy konwent partii i perypetie z jego ważnością, jakie potem nastąpiły. Niepewność zwiększyła się jeszcze po odejściu Korwina.
W wywiadzie udzielonym NPTV świeżo wybrany prezes Michał Marusik powiedział, że cała akcja miała na celu odciążenie Janusza Korwin-Mikke przed kampanią prezydencką. Nowy prezes przyznał, że nie jest zbyt rozpoznawalny, gdyż media lubią ludzi bardziej „wygadanych”. Marusik natomiast uważa się bardziej za analityka i menedżera. Na sugestię prowadzącego, że warszawski europoseł może być „malowanym prezesem” będącym na rozkazy Korwina, Marusik przytaknął, gdyż jak stwierdził „jest człowiekiem Janusza Korwin-Mikke od 20 lat”.
Oliwy do ognia dolał wiceprezes partii i poseł Przemysław Wipler. W wywiadzie udzielonym na gorąco również dla NPTV powiedział, że jest zaskoczony decyzją Konwentyklu. Uznał, że nie jest to dobra zmiana, zwłaszcza teraz, kiedy Korwin-Mikke ma startować na prezydenta. Zmiany na czele partii są niezrozumiałe i mogą z niej wyniknąć problemy dla partii. Na pytanie czy pogratuluje nowemu prezesowi Michałowi Marusikowi, odpowiedział chłodno, że nie ma czego gratulować, gdyż bycie prezesem to ciężka praca. Jednocześnie zapewniał, że sam nie chciał zostać prezesem, gdyż tylko Janusz Korwin-Mikke jest odpowiednim kandydatem na to stanowisko. Dopuścił też możliwość sabotowania działań Korwin-Mikkego przez Konwentykl. Dodał też, że jeszcze dzisiaj rozmawiał z Korwinem i nie wyglądał na kogoś, kogo „trzeba odciążyć”.
Wygląda, więc na to, że sytuacja w Kongresie Nowej Prawicy jest daleka od stabilizacji. Na tą będziemy musieli poczekać jeszcze jakiś czas.