Jeden z najlepszych polskich zawodników MMA – Mamed Khalidov, zabrał głos po operacji, którą musiał przejść z powodu kontuzji kręgosłupa.
O urazie 35-latka kibice dowiedzieli się po jego ostatnim pojedynku na KSW. Przed galą lekarze odradzali mu walczyć, lecz nie chciał on zawieść kibiców i wszedł do klatki. Już po pojedynku Khalidov przeszedł liczne konsultacje z lekarzami. W pewnym momencie wydawało się nawet, że wystarczy sama rehabilitacja, a zabieg nie będzie konieczny. – Po gali w Krakowie wreszcie mogłem zająć się moim zdrowiem. Pojechałem do innego specjalisty i pojawiła się szansa na rozwiązanie problemu przez rehabilitację – przyznaje fighter.
W celu dalszych konsultacji „Mamed” udał się do jednego z lekarzy, który polecił mu bardzo dobrego rehabilitanta. Jednak jak sam zawodnik stwierdza – Rehabilitant, którego polecił mi lekarz, robił dokładnie to samo co mój przez półtora miesiąca. To nie rozwiązywało problemu, stan się nie zmieniał i uznaliśmy, że nie ma sensu dalej zwlekać.
Operacja odbyła się 22 grudnia i zakończyła się pełnym sukcesem. Gwiazda Konfrontacji Sztuk Walki spędziła na stole operacyjnym 2 godziny. – Po przebudzeniu nie odczuwałem bólu, bo cały czas byłem na narkozie. Sprawdzałem tylko, czy mam czucie w rękach i nogach. Dzięki Bogu wszystko jest w porządku i teraz czas na rehabilitację – opowiada Khalidov.
Teraz przed Polakiem czeczeńskiego pochodzenia długa rehabilitacja, która zakończy się prawdopodobnie za trzy miesiące. Jednak powrót do ringu możliwy będzie dopiero za minimum pół roku. – Czas na konkretne, mocne przygotowania do walki przyjdzie dopiero po sześciu miesiącach. Tak naprawdę ominie mnie tylko jeden pojedynek. Chcę wykorzystać ten okres, żeby ogólnie zadbać o swoje zdrowie, żeby zaleczyć mniejsze kontuzje, odpocząć – kończy zawodnik MMA.
O urazie 35-latka kibice dowiedzieli się po jego ostatnim pojedynku na KSW. Przed galą lekarze odradzali mu walczyć, lecz nie chciał on zawieść kibiców i wszedł do klatki. Już po pojedynku Khalidov przeszedł liczne konsultacje z lekarzami. W pewnym momencie wydawało się nawet, że wystarczy sama rehabilitacja, a zabieg nie będzie konieczny. – Po gali w Krakowie wreszcie mogłem zająć się moim zdrowiem. Pojechałem do innego specjalisty i pojawiła się szansa na rozwiązanie problemu przez rehabilitację – przyznaje fighter.
W celu dalszych konsultacji „Mamed” udał się do jednego z lekarzy, który polecił mu bardzo dobrego rehabilitanta. Jednak jak sam zawodnik stwierdza – Rehabilitant, którego polecił mi lekarz, robił dokładnie to samo co mój przez półtora miesiąca. To nie rozwiązywało problemu, stan się nie zmieniał i uznaliśmy, że nie ma sensu dalej zwlekać.
Operacja odbyła się 22 grudnia i zakończyła się pełnym sukcesem. Gwiazda Konfrontacji Sztuk Walki spędziła na stole operacyjnym 2 godziny. – Po przebudzeniu nie odczuwałem bólu, bo cały czas byłem na narkozie. Sprawdzałem tylko, czy mam czucie w rękach i nogach. Dzięki Bogu wszystko jest w porządku i teraz czas na rehabilitację – opowiada Khalidov.
Teraz przed Polakiem czeczeńskiego pochodzenia długa rehabilitacja, która zakończy się prawdopodobnie za trzy miesiące. Jednak powrót do ringu możliwy będzie dopiero za minimum pół roku. – Czas na konkretne, mocne przygotowania do walki przyjdzie dopiero po sześciu miesiącach. Tak naprawdę ominie mnie tylko jeden pojedynek. Chcę wykorzystać ten okres, żeby ogólnie zadbać o swoje zdrowie, żeby zaleczyć mniejsze kontuzje, odpocząć – kończy zawodnik MMA.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot: wikimedia/Artur Andrzej
Fot: wikimedia/Artur Andrzej
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?