W najciekawszym piątkowym spotkaniu 25. kolejki PlusLigi Transfer Bydgoszcz uległ u siebie ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle 2:3. Obie ekipy toczyły jednak fascynujący bój, który miał liczne zwroty akcji.
Mecz kolejki?
Dla jednych i drugich było to ważne starcie ze względu na rozkład tabeli. Nic zatem dziwnego, że od samego początku miała miejsce bardzo wyrównana walka (4:4). Po chwili zarysowywała się lekka przewaga gospodarzy, którzy grali bardzo rozważnie (11:9). Kędzierzynianie spokojnie jednak trzymali się taktyki, która zaczęła przynosić korzyści (17:20). Siatkarze z Bydgoszczy nie potrafili już powrócić do rywalizacji, ulegając w pierwszej partii 20:25.
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Podbudowani podopieczni Sebastiana Świderskiego bardzo szybko ułożyli sobie drugą odsłonę pod swoje dyktando (1:4). W ekipie Transferu bardzo mocno szwankowało przyjęcie, przez co wynik coraz bardziej im „uciekał” (8:12). Uczestnicy Pucharu CEV rozgrywali kolejne akcje bardzo mądrze, a nieprawdopodobna skuteczność Dicka Kooya pozwalała im na utrzymanie zaliczki (17:22). Wystarczyła chwila, by goście byli już krok od zwycięstwa w spotkaniu (19:25).
Krótka przerwa w grze bardzo dobrze wpłynęła na zespół Vitala Heynena, który powrócił na boisko jeszcze bardziej zmotywowany (4:3). Tym razem to ZAKSA popełniała proste błędy, przez co to oni musieli gonić wynik (11:8). Wydawało się, że bydgoszczanie mają już seta w garści (18:13). lecz ich rywale wpuścili się w szaleńczą pogoń, która pozwoliła im zniwelować straty do jednego „oczka” (19:18). Od tego momentu obie drużyny rozpoczęły rywalizacje punkt za punkt, dzięki czemu kibice zgromadzeni w hali Łuczniczka byli świadkami dramatycznej końcówki, która padła łupem Transferu (30:28).
Podbudowani gospodarze szli za ciosem, wykorzystując nawet najmniejsze błędy u przeciwników (4:1). Mimo to przyjezdni wciąż byli w stanie utrzymywać rezultat w granicach remisu (11:9). Zarówno jedni, jak i drudzy w żaden sposób nie zamierzali odpuszczać, przez co żaden z zespołów nie potrafił uzyskać bezpiecznego prowadzenia (18:16). Ponownie drużyny uraczyły fanów bardzo nerwową końcówką. Tak jak poprzednim, taki i tym razem górą byli gracze prowadzeni przez niemieckiego szkoleniowca (25:23).
Tie-breaka zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście (2:5). Gra Transferu nagle się zacięła, z czego bardzo skrupulatnie korzystali ich oponenci (4:8). Gdy wydawało się, że wszystko w tym meczu jest już przesądzone (8:13). gospodarze, głównie za sprawą świetnej zagrywki Konstantina Cupkovicia, ruszyli w szaleńczą pogoń, już łapiąc kontakt z rywalem (12:13). Ostatecznie jednak kędzierzynianie dowieźli zwycięstwo (13:15) już wiadomo, że w ćwierćfinale PlusLigi będą grać z Asseco Resovia Rzeszów lub PGE Skrą Bełchatów.
Transfer Bydgoszcz – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (20:25, 19:25, 30:28, 25:23, 13:15)
Transfer Bydgoszcz: Woicki, Cupkovic, Duff, Jarosz, Waliński, Gunia, Nally (libero) oraz Wolański, Marshall, Jurkiewicz, Nowakowski
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Loh, Wiśniewski, Witczak, Kooy, Gladyr, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, van Dijk, Kaźmierczak, Rejno
MVP: Paweł Zagumny
Pozostałe spotkanie:
„Wilki” nadszarpnęły wojskowych
Chociaż to spotkanie nie miało już żadnej wartości, jeśli chodzi o walkę o czołową ósemkę, to na pewno dla jednych i drugich ten mecz był okazją do polepszenia swoich humorów. Dzięki temu kibice zgromadzeni w Radomiu obejrzeli kapitalny spektakl, który po pięciosetowym boju padł łupem siatkarzy z Warszawy.
Cerrad Czarni Radom – AZS Politechnika Warszawka 2:3 (25:17, 26:28, 17:25, 25:23, 12:15)
Cerrad Czarni Radom: Kampa, Żaliński, Ostrowski, Oivanen, Westphal, Pliński, Kowalski (libero) oraz Bołądź, Kędzierski, Grobelny, Ratajczak
AZS Politechnika Warszawska: Lipiński, Śliwka, Lemański, Filip, Szalpuk, Świrydowicz, Olenderek (libero) oraz Radomski, Mikołajczak, Depowski, Bieńkowski
MVP: Paweł Mikołajczak
Źródło: inf. własna/sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl