Wynik tego spotkania nie mógł być inny. Bayern Monachium po raz kolejny pokazał, że jest absolutnym numerem 1 w Niemczech. Rywal nie był zbyt wymagający jednak rezultat 8:0 robi wrażenie. Kolejny znakomity mecz rozegrał Arjen Robben, który wspiął się na szczyt ligowej tabeli strzelców.
Hamburger przyjechał do Monachium z nadzieją, że uda się wykorzystać niepewną ostatnio formę Bayernu. Z kolei Monachijczycy musieli zdobyć komplety punktów nie tylko dlatego, że są „po prostu Bayernem” i grają z HSV. Ich największy ligowy rywal, czyli VfL Wolfsburg radzi sobie w tym sezonie znakomicie. Do zespołu Guardioli przed rozpoczęciem spotkania tracili zaledwie 8 punktów. Mecz Bayernu z HSV rozegrał się w tym samym czasie co spotkanie Wolfsburga z Bayerem Leverkusen.
Warto zaznaczyć, że dzisiejsze spotkanie było już 100. Nord-Süd-Derby. Dryżyny były dodatkowo zmotywowane. Bayern musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Xabiego Alonso. Od pierwszej minuty na murawie dominowali tylko gospodarze. Już w 4.minucie Thomas Mueller znalazł się w polu karnym, jednak nieźle interweniował Drobny. Kolejne minuty były jedynie odliczaniem do zdobycia bramki przez Bayern. W 21.minucie nieudane zagranie ręką w polu karnym zaliczył Ronny Marcos. Piłkę kopnął Rafinha. Do jedensatki podszedł tradycyjnie numer 25 w Bayernie – Thomas Mueller. Zdobycie gola nie stanowiło dla niego problemu. Uderzył w lewą stronę bramki po ziemi. Bramkarz całkowicie nie wyczuł jego zamiarów. Zaledwie 120 sekund później ten sam zawodnik uderzył ponownie na bramkę rywala. Tym razem Drobny wybił piłkę, jednak z dobiciem Mario Goetze nie miał już szans. Dwa szybkie ciosy Bayernu powaliły HSV na kolana. To był dopiero początek masakry, jaka miała spotkać w sobotę Hamburger SV.
Czytaj także: Bundesliga ostatniego tygodnia - najważniejsze fakty!
Na dziesięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy spotkania gospodarze przeprowadzili szybką kontrę. Piłkę do dobrze dysponowanego w tym spotkaniu Robbena podał Mueller. Robben typowym dla siebie zwodem minął obrońcę, po czym uderzył z daleka na bramkę. Piłka od słupka wpadła do bramki. Tym świetnym uderzeniem Holender zakończył strzelanie bramek w pierwszej połowie.
Druga część spotkania rozpoczęła się od mocnego uderzenia ze strony gospodarzy. Piłkę posłaną od Mario Goetze wykorzystał ponownie Arjen Robben. Zdobył gola na 4:0 i było to jego czternaste trafienie w tym sezonie Bundesligi. W 55.minucie meczu stający się powoli legendą Bayernu Bastian Schweinsteiger zagrał do Thomasa Muellera. Ten uderzył z pierwszej piłki. Trafienie okazało się celne i wyjątkowo urokliwe. Patrząc na radość Niemca po zdobyciu gola, można śmiało wnioskować, że nie spodziewał się tak ładnego trafienia. Nim minęła minuta rezultat wynosił już 6:0. Tym razem podanie z boku pola karnego wykorzystał Robert Lewandowski, który bez najmniejszych problemów strzelił bramkę. Najbardziej znany polski piłkarz w końcu przełamał się i zdobył kolejnego gola w barwach Bayernu. To jego ósme trafienie w Bayernie w Bundeslidze. Zmęczony Hamburger nie był w stanie nawiązać już walki. Swoje trafienie dołożył też Franck Ribery, który w 69.minucie spotkania uderzył na niepilnowaną bramkę. Na dwie minuty przed końcem spotkania swojego drugiego gola w tym meczu zdobył Mario Goetze.
Bayern po raz kolejny pokazał, że nie ma innego hegemona w niemieckim futbolu. Sam fakt zdobycia ośmiu bramek w jednym spotkaniu wystarczająca potwierdza ich siłę. Dla fanów z Polski najważniejsze jest jednak przełamanie Roberta Lewandowskiego. Z kolei warto spojrzeć na tabelę strzelców. Na czele Alexander Meier z Eintrachtu Frankfurt i Arjen Robben z Bayernu. Udało im się w tym sezonie strzelić 14 goli w lidze. Z Bayernu w czołówce tego rankingu znajdują się też Thomas Mueller (9 goli), Mario Goetze (9 goli) i Robert Lewandowski (8 bramek).
FC Bayern Monachium – Hamburger SV 8:0 (3:0)
Mueller (21-karny, 55), Goetze (23, 88), Robben (36, 47), Lewandowski (56), Ribery (69)
Fot: wikimedia.commons
Źródło: fcbayern.de