Dla Cerradu Czarnych Radom ostatnia porażka z Transferem Bydgoszcz nie miała już większego znaczenia, gdyż już wcześniej było wiadomo, że „Wojskowi” utrzymają się w „ósemce”, a ich rywalem w ćwierćfinale PlusLigi będzie Asseco Resovia Rzeszów. Ostatni mecz i szanse radomian krótko skomentował Daniel Pliński.
Niedzielne starcie było tak naprawdę meczem „o pietruszkę”, gdyż obie ekipy nie mogły już poprawić swojej pozycji. Z tego powodu trener gości – Vital Heynen, postanowił wystawić rezerwowy skład, który jednak sprawił na tyle duże problemy Czarnym, że ci nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Środkowy tak ocenia to spotkanie.
Gratulacje dla rywala, który po pierwszym secie pokazał, że ma potencjał i potrafi grać w siatkówkę. Drużyna z Bydgoszczy zrobiła sporo asów, w polu serwisowym zaprezentowała się o wiele lepiej niż my i myślę, że to okazało się kluczowe. Nasza gra w ofensywie wyglądała bardzo fajnie do 20. punktu. Niestety, tych najważniejszych akcji nie kończyliśmy.
Czytaj także: PlusLiga: Lotos wziąż niepokonany!
Teraz jednak walka toczy się o wysoką stawkę. Cerrad w pierwszej fazie play-off będzie musiał rywalizować z Asseco Resovią Rzeszów. Co prawda „Pasy” są zdecydowanym faworytem w tej parze, lecz Pliński zapowiada, że podopieczni Roberta Prygla są gotowi na sprawienie niespodzianki.
Z nadziejami oczekujemy tego pojedynku, trenujemy po to, by wygrywać i awansować do półfinału. Zdajemy sobie sprawę, że gramy z Resovią, która jest jednym z faworytów ligi, lecz w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. Chcemy wygrać pierwszy mecz. Oczywiście boisko zawsze weryfikuje, ale ja jestem dobrej myśli. Mamy nadzieję, że uda nam się sprawić sensację i awansować do pierwszej czwórki.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: wikimedia/Zorro 2212