Indykpol AZS Olsztyn sprawił niemałą sensację, pokonując ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:2. Trzeba przyznać, że kędzierzynianie przegrali mecz na własne życzenie, trwoniąc dużą przewagę w tie-breku.
Gramy do końca!
Pierwsze piłki spotkania należały do gości, którzy chcieli udowodnić swoją wyższość (3:6). AZS nie zamierzał jednak odpuszczać, bardzo szybko doprowadzając do remisu (10:10). Chociaż ZAKSA wciąż dyktowała tempo gry, to gospodarze byli w stanie dostosować się do rywali (19:19). Kędzierzynianie zdołali jeszcze raz zerwać się do ataku, dzięki czemu pierwsza partia padła ich łupem (21:25).
Czytaj także: PlusLiga: Hit kolejki dla Trefla!
Rozdrażnieni siatkarze z Olsztyna wzięli się w garść, mocniej rozpoczynając odsłonę (6:4). Tym razem to podopieczni Sebastiana Świderskiego mieli problem, by utrzymać dobrą grę, co odbijało się na tablicy wyników (13:10). Indykpol czuł, że jest w stanie odskoczyć przeciwnikom, bezlitośnie to wykorzystując (19:15). Uczestnicy Pucharu CEV nie byli w stanie już nawiązać walki, dlatego doszło do remisu (25:22).
Po krótkiej przerwie sytuacja znów zmieniła się diametralnie, gdyż to przyjezdni ponownie przejęli kontrolę nad spotkaniem (3:6). Olsztynianie szybko jednak powrócili do dobrej siatkówki, obejmując prowadzenie (13:11). Od tego momentu obie ekipy rywalizowały punkt za punkt, rozpalając kibiców zgromadzonych w hali (19:19). W decydującym momencie seta zaatakowali gospodarze, co zaskoczyło kędzierzynian, którzy nie potrafili już zareagować (25:20).
Kolejna zmiana stron spowodowała zazębienie się gry (4:4). Zarówno jedni, jak i drudzy nie zamierzali odpuszczać. Szczególnie dotyczyło to ZAKSY, która walczyła o przedłużenie spotkania (10:9). Taki stan rzeczy utrzymywał się do stanu 18:18. Wtedy to siódma drużyna PlusLigi po rundzie zasadniczej wykorzystała moment nieuwagi oponentów, by po chwili doprowadzić do tie-breaka (22:25).
Rozpędzeni goście szli za ciosem, szybko uzyskując solidną przewagę (1:7). Wydawało się, że nic nie może odebrać im już zwycięstwa, lecz Indykpol udowodnił, że siatkówka jest nieprzewidywalna, błyskawicznie odrabiając straty (7:8). Od tego momentu gospodarze czuli, że są w stanie wygrać, podcinając skrzydła rywalom (11:11). Ostatecznie partia padła łupem AZS-u, który sprawił niemałą niespodziankę (15:12).
Indykpol AZS Olsztyn – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (21:25, 25:22, 25:20, 22:25, 15:12)
Indykpol AZS Olsztyn: Dobrowolski, Hain, Zniszczoł, Bednorz, Ogurcak, Cabral, Potera (libero) oraz Zatko
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Abdel-Aziz, Witczak, Wiśniewski, Rejno, Kooy, Loh, Zatorski (libero) oraz Zagumny, Ruciak, Kaźmierczak
MVP: Maciej Dobrowolski
Źródło: inf. własna
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl