CSKA Sofia i Łudogorec Razgrad walczą w tym sezonie o tytuł mistrza Bułgarii w piłce nożnej. Na kolejkę przed końcem fazy zasadniczej obie ekipy idą łeb w łeb. Wydawać by się mogło, że w ich interesie jest wygrywanie każdego kolejnego meczu… Jednak kibice CSKA domagają się od swoich ulubieńców porażki w meczu z Botewem Płowdiw. Dlaczego? A no dlatego, żeby pogrążyć odwiecznego rywala z bułgarskiej stolicy – drużynę Lewskiego…
Bułgarska ekstraklasa liczy dwanaście drużyn. Po dwóch rundach granych systemem każdy z każdym (22 kolejki), liga, podobnie jak w Polsce, zostaje podzielona na dwie grupy: sześć najlepszych drużyn gra w grupie mistrzowskiej, z kolei sześć słabszych broni się przed spadkiem. W ten weekend rozegrana zostanie ostatnia kolejka przed podzieleniem klubów. Zarówno CSKA, jak i broniący tytułu Łudogorec mają na koncie po 44 punkty, z kolei najbliższy rywal stołecznej drużyny – Botew zajmuje w tabeli ostatnią premiowaną awansem lokatę z dorobkiem 33 punktów. Tuż za nim, na siódmym miejscu klasyfikowany jest Lewski ze stratą dwóch punktów do czołowej szóstki…
Wiadomo więc, że porażka CSKA wystarczy, aby na pewno druga ze stołecznych ekip znalazła się w słabszej grupie i nie mogła być pewna utrzymania w lidze. Pamiętać należy, że fani obydwu klubów darzą się ogromną nienawiścią, a przed meczami derbowymi bardzo często dochodzi do poważnych incydentów zakończonych aresztowaniami. Dość powiedzieć, że w 2000 roku przed meczem między sofijskimi klubami wybuchła bomba, w wyniku czego zginął jeden z kibiców. W związku z ostatnim, październikowym meczem między dwoma najsłynniejszymi bułgarskimi drużynami klubowymi aresztowano 57 osób, a trener CSKA został trafiony śnieżką przez kibiców Lewskiego.
Czytaj także: Podsumowanie rundy jesiennej - Ekstraklasa 2013/2014
Prezes CSKA, Aleksandar Tomow przyznał, iż spotkał się z reprezentantami najbardziej zagorzałych środowisk kibicowskich, którzy to zasugerowali mu, aby piłkarze odpuścili ostatni mecz. Prezes zakomunikował jednak, że nie ma mowy o tym, aby drużyna nie zawalczyła w nim o komplet punktów. Bułgarska federacja w związku z doniesieniami medialnymi postanowiła, iż na mecz delegowany zostanie specjalny wysłannik, mający obserwować sportową postawę piłkarzy obydwu zespołów. Mecz zapowiada się tym bardziej ciekawie, gdyż niektórzy dziennikarze twierdzą, że w przypadku wygranej stołecznych, ich kibice mają zamiar wbiec na murawę, aby „wywalczyć” walkowera dla drużyny z Płowdiw…
Jak będzie przekonamy się już jutro. Lewski gra swój mecz dzisiaj o godzinie 16 i w wypadku, jeżeli go nie wygra, wszelkie tego typu dywagacje stracą sens. Z kolei spotkanie Botewu z CSKA odbędzie się w niedzielę, o 14.30.