T-Mobile Ekstraklasa: Emocje w końcówce meczu w Bełchatowie i triumf „Niebieskich”

W poniedziałek zakończyła się 24. kolejka T-Mobile Ekstraklasy. Ostatnim meczem tej serii gier był pojedynek PGE GKS-u Bełchatów z Ruchem Chorzów. Dla Ruchu był to kolejny ważny mecz w walce o utrzymanie się w T-Mobile Ekstraklasie. Bełchatowianie zaś walczą o miejsce w najlepszej „ósemce” przed fazą play-off.

Pierwsze minuty spotkania obfitowały w emocje po obu stronach. Najpierw sytuację sam na sam z bramkarzem chorzowskiej drużyny zmarnował Maciej Małkowski, a kilka chwil później szansę na gola dla Ruchu zaprzepaścił Grzegorz Kuświk, który był o włos od pokonania Dariusza Treli. Do pełni szczęścia zabrakło odrobiny precyzji, albo jak kto woli – szczęścia. Kolejne minuty nie przysporzyły kibicom już tylu emocji i mimo dobrego tempa, klarownych sytuacji dla obu drużyn było mało. Przewagę miał Ruch, który egzekwował wiele stałych fragmentów gry, z których jednak mało wynikało. Do przerwy obie drużyny nie zdobyły żadnego gola.

Po wyjściu obu drużyn z szatni okazji nie brakowało. Najbliżej zdobyczy bramkowej był Łukasz Surma, który jednak trafił w piłką w poprzeczkę. Kolejne fragmenty gry nie były zbyt interesujące. Obie drużyny często rozgrywały futbolówkę w środku pola, a ewentualne próby ofensywne były bardzo niedokładne. Jednak wbrew 88. minucie Ruch zdobył decydującego o losach meczu gola. Michal Efir znalazł dośrodkowaniem wprowadzonego w 70. minucie Eduardsa Visnakovsa, a ten niepilnowany oddał strzał głową i wyprowadził „Niebieskich” na bardzo cenne prowadzenie. Kilkadziesiąt sekund później gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania. Marcin Malinowski w dość dziecinny sposób sfaulował Pawła Komołowa w polu karnym. Do „jedenastki” przystąpił Marcin Flis, który nie zdołał pokonać bramkarza Ruchu ani z rzutu karnego, ani po dobitce po nim. Bardzo emocjonująca końcówka mogła przyprawić o zawał serca kibiców drużyny z ulicy Cichej w Chorzowie, ale ostatecznie to podopieczni Waldemara Fornalika wywieźli z Bełchatowa trzy punkty i są już zaledwie o jedno „oczko” za będącą na bezpiecznej pozycji Koroną Kielce.

Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: Ciąg dalszy złej passy Lechii Gdańsk, Wisła remisuje w Gliwicach

PGE GKS Bełchatów – Ruch Chorzów 0:1 (0:0)
Eduards Visnakovs (88)

PGE GKS Bełchatów: Dariusz Trela – Adrian Basta, Marcin Flis, Paweł Baranowski, Damian Zbozień, Grzegorz Baran (46′ Paweł Komołow), Patryk Rachwał, Michał Mak (75′ Andreja Prokić), Kamil Wacławczyk (70′ Sebastian Olszar), Maciej Małkowski, Arkadiusz Piech.
Ruch Chorzów: Matus Putnocky – Martin Konczkowski, Michał Helik, Marcin Malinowski, Paweł Oleksy, Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Jakub Kowalski (79′ Marek Zieńczuk), Filip Starzyński (86′ Michał Efir), Roland Gigołajew, Grzegorz Kuświk (70′ Eduards Visnakovs).
Żółte kartki: Paweł Baranowski (PGE GKS Bełchatów) oraz Paweł Oleksy, Michał Helik (Ruch Chorzów).
Czerwona kartka: Paweł Baranowski /90+2′ za drugą żółtą/ (PGE GKS Bełchatów).
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 3218.

Tabela T-Mobile Ekstraklasy po 24. kolejce:

Klasyfikacja strzelców:

Źródło: inf. wlasna