Wsparcie rozwiązań innowacyjnych ma być jednym z priorytetów nowej perspektywy finansowej 2014-2020. Pesa Bydgoszcz, krajowy producent taboru szynowego, dysponuje tego rodzaju rozwiązaniami. Prezes spółki obawia się jednak, że z powodu serii wyborów wydawanie środków unijnych będzie opóźnione, tak jak miało to miejsce podczas realizacji poprzedniego budżetu UE. O popyt ze strony odbiorców firma jest jednak spokojna. W Europie wraca zainteresowanie taborem szynowym jako alternatywnym i ekologicznym środkiem transportu.
– Każdego roku wydajemy ponad 100 mln zł na różnego rodzaju innowacje – przypomina Tomasz Zaboklicki, prezes zarządu firmy Pesa Bydgoszcz. – Mamy kilka nowych produktów: piętrowy push-pull, którego wcześniej nikt nigdy w Polsce nie wytwarzał, pociąg klasy InterCity. Produkujemy także nowe typy tramwajów, a poza tym prowadzimy również projekty, o których nie możemy jeszcze mówić, ale nad którymi wciąż pracujemy. To potężne wyzwania, innowacyjne, z dużym zaangażowaniem środków finansowych i bardzo absorbujące czas.
Firma wiąże duże nadzieje szczególnie z wagonami piętrowymi. Jak wskazuje Tomasz Zaboklicki, obecnie ma miejsce renesans kolei jako alternatywnego i ekologicznego środka transportu. Przedsiębiorstwa są zatem przygotowane na większą liczbę pasażerów.
Czytaj także: Stan współczesnej oświaty. Czy czas na radykalne zmiany?
– Długość peronów jest natomiast ograniczona, więc piętrowe pociągi mają przyszłość – mówi Zaboklicki. – Jeśli chodzi o pociąg klasy IC, to na pewno jest to bardzo mocne dojście poziomem technicznym do konkurencji zachodniej. Sądzę, że po testach i doświadczeniach z rynku polskiego będziemy mogli śmielej uderzać z nim na rynki zagraniczne. Zarówno pierwszy, jak i drugi produkt to bardzo perspektywiczne rozwiązania.
O popyt bezpośrednich odbiorców szef bydgoskiej Pesy jest jednak spokojny. Tabor szynowy pomaga w rozwiązywaniu problemów transportu publicznego, generuje mniejsze koszty niż przejazd samochodem, jest także ekologiczny. – W Europie obserwujemy renesans tramwajów, duży powrót ludzi na tory, czyli w kierunku przejazdów publicznych – zauważa Zaboklicki. – Samochód jest coraz kosztowniejszy w utrzymaniu, zwłaszcza w dużych aglomeracjach. Cena przejazdów autostradami będą coraz wyższe i paliwo także będzie drożało. Transport publiczny ma więc przyszłość. Polska też będzie tego doświadczała.
Ubiegłoroczne obroty spółki przekroczyły 2 mld zł, w br. mają być o około 1 mld zł wyższe. Prezes Zaboklicki chciałby, aby docelowo firma generowała przychody na poziomie około 3-4 mld zł. Obawia się jednak, że kontraktowanie środków w ramach nowej perspektywy unijnej będzie opóźnione.
– Poprzedni rok był bardzo ciekawy, bardziej martwię się o to, co będzie przed nami, w 2016 i 2017 roku – wskazuje Tomasz Zaboklicki. – Nie ukrywam, że boję się tego, jak będzie przebiegać wydawanie pieniędzy unijnych w przyszłej perspektywie. Przed nami wybory, a jak wybory to zamieszanie. Obawiam się opóźnień w wydawaniu środków unijnych, tak jak to miało miejsce w poprzedniej perspektywie finansowej.
W nowym budżecie UE na lata 2014-2020 badaniom i innowacjom poświęcony jest program Inteligentny Rozwój. Zgodnie z Umową Partnerstwa, dokumentem określającym kierunki wydawania przez Polskę funduszy unijnych, jego budżet wynosi ponad 7,6 mld euro.