Hiszpańskie media obiegła sensacyjna wiadomość, jakoby prokurator zażądał od sądu kary 2 lat i 3 miesięcy pozbawienia wolności dla urzędującego Prezydenta FC Barcelony – Josepa Bartomeu. Przyczyną oskarżenia są domniemane nieprawidłowości przy transferze jednego z najbardziej utalentowanych graczy na świecie – Neymara. Oskarżony jest również poprzednik Bartomeu – Sandro Rosell, dla którego prokurator oczekuje 7 lat i 7 miesięcy pozbawienia wolności.
Od kilkunastu miesięcy media regularnie informują o sprawie tajemniczych nieprawidłowościach finansowych w związku z głośnym transferem brazylijskiego napastnika. Oficjalnie Brazylijczyk miał kosztować 57 milionów euro, lecz wyniki śledztwa wykazały, że zawodnik mógł być warty od 83 do 95 mln. Od tej „skromnej” różnicy miał nie zostać opłacony podatek i to jest głównym źródłem oskarżenia. Według oskarżyciela klub i dwaj prezesi popełnili łącznie trzy przestępstwa podatkowe na łączną kwotę 13 milionów euro.
Prezes „Dumy Katalonii” oczywiście zaprzecza wszystkim oskarżeniom. – Chcę, aby było jasne, że Barca nie zrobiła niczego złego. Sprowadziliśmy gracza takiego jak Neymar – to wszystko. Szefowie, pracownicy i dyrektorzy Barcy nie zrobili nic złego. To wszystko wychodzi od kogoś, kto chce nas skrzywdzić. Ojciec Neymara przyznał, że miał lepszą ofertę od Realu Madryt, ale ją odrzucił, co w pewnych kręgach się nie spodobało – tym samym poniekąd kieruje podejrzenia na spisek ze strony rywala z Madrytu, który również chciał pozyskać reprezentanta „Canarinhos”.
Czytaj także: Primera Division: Status quo przed Gran Derbi zachowany
W obecnym sezonie FC Barcelona bardzo dobrze sobie radzi w Primera Division. Katalończycy są liderem rozgrywek i mają pięć punktów przewagi nad drugim Realem Madryt. Najskuteczniejszy zawodnik klubu – Lionel Messi jest również liderem klasyfikacji strzelców z 32 golami na koncie. Jego największy rywal do korony „Króla Strzelców” – Cristiano Ronaldo ma o jedno trafienie mniej.