Lotos Trefl Gdańsk pokonał PGE Skrę Bełchatów 3:2 w czwartym meczu półfinałowym. Mecz przyniósł wiele emocji i do końca nie wiadomo było, kto wygra to spotkanie. Tym samym gdańszczanie dołączyli do Asseco Resovii Rzeszów, by zmierzyć się z nimi o miano najlepszej drużyny w kraju.
A jednak!
Od samego początku spotkania było widać, że Skra jest zdeterminowana do tego, by przedłużyć półfinał do piątego spotkania. Z tego powodu mistrzowie Polski wyszli na boisko lekko spięci, co wyczuli gracze Lotosu, próbując zdobyć przewagę (5:3). Goście jednak nie zamierzali odpuszczać, pomału rozpędzając swoją machinę (12:12). Cały czas to gdańszczanie prowadzili grę, lecz nie mogli uzyskać bezpiecznej przewagi (18:16). Zarówno jedni, jak i drudzy nie zamierzali odpuszczać, przez co wynik cały czas oscylował wokół remisu (22:21). Ostatecznie doszło do emocjonującej końcówki, w której lepsze okazały się „Pszczółki” (24:26).
Czytaj także: LM: Wielkie zwycięstwo Resovii! Minimum Skry
Po zmianie stron obraz gry nie ulegał zmianie, a obie drużyny wciąż walczyły o każdy punkt (5:5). Wydawało się, że gospodarze wykorzystali moment nieuwagi rywali, by zaatakować (13:9). Przyjezdni bardzo szybko jednak poukładali swoje szyki, błyskawicznie wracając do remisu (13:13). Od tego momentu podopieczni Andrei Anastasiego ponownie próbowali szarpnąć, lecz nie pozwalała im na to czwarta drużyna Europy (19:19). W samej końcówce to bełchatowianie poszli za ciosem (20:22), ale ich atak także został zastopowany (22:22). Ponownie o losach seta decydowała końcówka, którą tym razem wygrał Trefl (27:25).
Po słabym początku trzeciej partii (2:4), gdańszczanie w kapitalnym stylu wypracowali sobie przewagę, dzięki kilku dobrym zagraniom (7:4). Skra nie zamierzała odpuszczać, skutecznie goniąc rezultat (8:7). Od tego momentu jednak po raz kolejny to Lotos dyktował warunki, lecz jego przewaga co chwile miała inną wartość, co wskazywało, że mistrzowie Polski wciąż podejmowali rękawice. W końcu przyjezdnym udało się wyrównać (20:20), lecz kosztowało ich to zbyt dużo sił, z czego skrzętnie skorzystali przeciwnicy, wychodząc na prowadzenie w spotkaniu (25:22).
Podrażnieni bełchatowianie znakomicie otworzyli czwartą odsłonę, pokazując, że jeszcze nie należało ich skreślać (1:5). Gospodarze bardzo szybko jednak odrobili straty, rozpoczynając z rywalem walkę punkt za punkt (7:7). Trefl poszedł za ciosem, osiągając przewagę (13:10), którą jednak błyskawicznie roztrwonili (15:15). Tym razem to goście przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku, nie potrafiąc jednak odskoczyć rywalom (20:20). Ta sztuka udała im się dopiero w samej końcówce, przez co o losach starcia musiał zadecydować tie-break (21:25).
Decydującego seta lepiej zaczęła rewelacja rozgrywek, kilkoma świetnymi akcjami odskakując oponentom (5:2). Dzięki dobrej zagrywce Wojciecha Grzyba, przewaga zespołu z Gdańska wzrosła do czterech „oczek” (9:5). Skra nie potrafiła doprowadzić do wyrównania, przez co jej sytuacja stała się beznadziejna (11:8). Ostatecznie gdańszczanie nie bez problemów dokończyli dzieła, pieczętując awans do finału (15:13).
Lotos Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów 3:2 (24:26, 27:25, 25:22, 21:25, 15:13)
Stan rywalizacji: 3-1, awans: Lotos
Źródło: inf. własna
Fot.: Patryk Głowacki/wMeritum.pl