Antoni Macierewicz skomentował na antenie Telewizji Republika doniesienia radia RMF FM. Dziennikarze rozgłośni dotarli do nowych stenogramów, które zawierają zapisy rozmów przeprowadzonych przez osoby znajdujące się w kokpicie rządowego Tupolewa 10 kwietnia 2010 roku. Przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości uważa, że „odczyt jest sfałszowany”.
Przypomnijmy, we wtorek dziennikarze RMF FM opublikowali najnowsze opinie biegłych, którzy na nowo odczytali zapis rejestratora rozmów w kokpicie rządowego Tu-154M. RMF, powołując na ich pracę podaje, że udało im się rozszyfrować o jedną trzecią więcej słów niż w dotychczas publikowanych materiałach.
Z informacji stacji wynika m.in., że Dowódca Sił Powietrznych gen. Błasik (oznaczony przez biegłych jako DSP) był obecny w kabinie pilotów do momentu zderzenia samolotu z ziemią. „DSP nie opuszcza kokpitu mimo wezwania stewardessy do zajęcia swoich miejsc, wydaje także polecenia członkom załogi” – czytamy na stronach rmf24.pl.
Czytaj także: Naczelna Prokuratura Wojskowa o doniesieniach RMF FM: materiał jest obarczony nieścisłościami
Całą sprawę postanowił skomentować Antoni Macierewicz. Polityk jednoznacznie ocenił doniesienia RMF FM:
To jest sfałszowany odczyt.
– powiedział na antenie Telewizji Republika.
Gdyby wierzyć prokuratorom, od czego jestem daleki, trzeba by przyjąć, że taśma była inna niż ta, którą badał instytut Sehna. Wygląda więc na to, że mamy do czynienia z badaniem dwóch różnych taśm.
– dodał.
Przedstawiciel największej sejmowej partii opozycyjnej odniósł się również do kwestii czarnych skrzynek. Jego zdaniem Rosjanie tuż po katastrofie „wyjęli czarne skrzynki”, zapoznali się z ich zawartością, a następnie ponownie zostawili w tym samym miejscu.
Pierwszego dnia Rosjanie dokonali klasycznego teatru. Wyjęli czarne skrzynki przeanalizowali i z powrotem wsadzili w błoto na miejscu katastrofy. To cyrk, to fałsz, po prostu szalbierstwo.
– uważa polityk.
Antoni Macierewicz twierdzi, że jedynym rozsądnym wyjściem z całej sytuacji będzie przeprowadzenie międzynarodowego śledztwa. Polityk podkreśla, że decyzja o podjęciu jakichkolwiek kroków w tej sprawie spoczywa jednak w rękach premier Ewy Kopacz i prezydenta Bronisława Komorowskiego.
źródło: telewizjarepublika.pl, rmf24.pl, wmeritum.pl
Fot. Rafał Staniszewski/wMeritum.pl