Urząd Miasta Kielce planuje zaciągnąć dwa kredyty na łączną kwotę ponad 106 milionów zł. Pieniądze te posłużą na spłatę planowanego deficytu budżetu Kielc oraz odsetek od wcześniej zaciągniętych kredytów i pożyczek.
Zamówienie, które Urząd Miasta ogłosił jeszcze przed świętami obejmuje dwa długoterminowe kredyty bankowe w łącznej wysokości 106 070 000 PLN.
Przedmiotem pierwszej części tego zamówienia jest kredyt w wysokości 57 600 000 PLN na finansowanie planowanego deficytu budżetu Miasta Kielce, z przeznaczeniem na pokrycie wkładu własnego dla zadań inwestycyjnych przewidzianych do współfinansowania ze środków Unii Europejskiej.
Czytaj także: Wrocław ma 6 mld zł zadłużenia! Miasto podkręca fiskalizm
Druga część to kredyt bankowy w wysokości 48 470 000 PLN, który ma być przeznaczony na finansowanie planowanego deficytu budżetu Miasta Kielce w 2015 roku oraz na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji papierów wartościowych oraz zaciągniętych pożyczek i kredytów.
Źródłami spłaty zaciągniętego kredytu będą dochody własne budżetu miasta tj. wpływy z podatków i opłat lokalnych oraz udziałów Miasta w podatkach stanowiących dochód budżetu państwa. Spłata kredytów jest przewidziana do końca 2030 r.
Zgodnie ze sprawozdaniem wykonania budżetu Kielc za rok 2014 r., zadłużenie Kielc przekroczyło 569 mln; w porównaniu z rokiem 2013 wzrosło o ponad 28 mln. Suma zadłużenia przekracza już 54% rocznych dochodów miasta.
W sytuacji naszego Miasta wygląda to tak, że pieniądze są pożyczane po to, żeby spłacać stare długi, a część z nich, żeby po prostu przejadać. Nie możemy liczyć na cud i rządzić się nieswoimi pieniędzmi – tak jak to robią obecnie Radni i Prezydent, jeżeli chcemy, żeby nasze miasto nie zbankrutowało za 10 czy 15 lat.
– powiedział Konrad Kuśmierski z kieleckiego oddziału Partii KORWiN.
ZOBACZ: Konferencja kieleckiego oddziału Partii KORWiN