Władze Wrocławia zdecydowały się na podwyżki podatków – od nieruchomości i klimatycznego oraz ceny wody. Jest to spowodowane gigantycznym długiem opiewającym na 6 mld zł, który to ukryty jest w spółkach komunalnych. Do takich informacji dotarł jeden z wrocławskich radnych – Krystian Mieszkała.
Mieszkała, radny a zarazem specjalista ds. budżetu i finansów z Uniwersytetu Wrocławskiego postanowił przeanalizować stan finansów swojego miasta. Zagłębił się w sprawozdania finansowe spółek miejskich, które widnieją w Krajowym Rejestrze Sądowym. Jak sam zaznacza, zrobił to z uwagi na fakt, iż w miasto oficjalnie nie przyznaje się do tak zatrważającego zadłużenia, podając jedynie niepełne informacje.
Zadłużenie Wrocławia należy analizować na dwóch płaszczyznach. Pierwsza obejmuje oficjalny dług miasta. Druga tzw. dług ukryty. Z oficjalnych informacji podawanych przez magistrat wynika, że obecnie Wrocław jest zadłużony na kwotę 3 mld zł
– mówi Krystian Mieszkała.
Radny zauważa, że aż 800 mln zobowiązań zaciągnięto na zagranicznych rynkach.
Należy podkreślić że obsługa tego długu w 2016 r. ma wynieść 87 mln zł czyli tyle, ile wynosi budżet średniej gminy w Polsce. Tę część zobowiązań można właśnie określić jako „dług oficjalny”
– informuje.
Wrocław oficjalnie informuje jedynie o 2,3 mld zł długów, jednak jest to już 64,1 proc. dochodów, jakie uzyskuje miasto. Pełne zadłużenie, obejmujące również spółki komunalne przekraczałoby znacznie dochody Wrocławia.
Jak zaznacza radny, obowiązujące przepisy dają możliwość ukrycia części zadłużenia przez samorządy, właśnie m.in w spółkach komunalnych. Oczywiście z takiej możliwości skorzystał Wrocław, który posiada udziały w 20 spółkach, z czego w jedenastu miasto ma 100% udziałów, w pięciu ma większościowy udział, a w kolejnych czterech jest udziałowcem mniejszościowym.
Finanse spółek miejskich nie są ujmowane w budżecie Wrocławia, zatem długów spółek nie wlicza się do długu miasta. Spółki miejskie wygenerowały ponad 3 mld zobowiązań i to jest ten tzw. dług ukryty. Niestety gospodarka finansowa spółek miejskich nie cechuje się taką jawnością oraz przejrzystością jak budżet Wrocławia. W rzeczywistości mieszkańcy nie wiedzą, w jaki sposób spółki gospodarują pieniędzmi pochodzącymi z podatków i opłat. Na podstawie analizy zadłużenia, można stwierdzić, że każdy mieszkaniec Wrocławia jest zadłużony na kwotę 8 tys. zł (4 tys. zł długu oficjalnego i 4 tys. zł długu nieoficjalnego)
– informuje Mieszkała.
Miasto,oprócz samego podnoszenia podatków i opłat na spłatę zobowiązań, zamierza również zaciągnąć nowe kredyty. Jak podkreśla Mieszkała – konsekwencją takiego podejścia władz Wrocławia będzie przerzucanie długów do spłacenia na kolejne pokolenia, jest to nakręcanie spirali zadłużenia.
To jest tzw. rolowanie długu. W 2016 r. miasto planuje spłacić ok. 338 mln zł zobowiązań, z tym, że aż ok. 272 mln zł ma pochodzić z nowych kredytów i pożyczek. Wrocław w wymiarze ekonomicznym nie zmniejszył swojego zadłużenia, a nawet je pogłębi
– mówi wrocławski radny.
Według projektu, który przedstawił Dutkiewicz, od 1 stycznia 2016 r. każdy, kto przyjedzie do Wrocławia w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych, będzie płacił 2 zł 18 groszy za dzień pobytu. Opłata miejscowa, zwana powszechnie także opłatą klimatyczną, może być zgodnie z ustawą o podatkach i opłatach lokalnych wprowadzona w miejscowości, które jednocześnie ma „korzystne właściwości klimatyczne” oraz „walory krajobrazowe”.
W górę, do prawie maksymalnej kwoty mają również pójść podatki od nieruchomości. A to uderzy bezpośrednio w małych i średnich przedsiębiorców.
Podatek od nieruchomości jest podatkiem lokalnym, pobieranym przez samorządy gminne. Można się domyślać, że gminy, szukając dochodów, będą chciały ten podatek maksymalizować, ze szkodą dla przedsiębiorców, obciążanych i tak wieloma daninami publicznymi. Wydaje się, że szczególnie stawka podatku od budynków, możliwa do zastosowania 30-krotnie wyższa niż dla budynków mieszkalnych, jest zdecydowanie niesprawiedliwa. Wydaje się, że podatek katastralny, płacony od wartości danej nieruchomości, a nie od jej zastosowania, byłby w tym przypadku podatkiem bardziej sprawiedliwym
– tłumaczył portalowi wDolnymŚląsku.pl Robert Okulski, ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
O negatywnych skutkach podniesienia podatku od nieruchomości mówi także sam radny:
Podatek od nieruchomości uderza głównie w mieszkańców oraz lokalnych przedsiębiorców. Ustawodawca umożliwił samorządom prowadzenie lokalnej polityki podatkowej w celu dopasowania obciążenia podatkowego do aktualnej koniunktury gospodarczej. Wrocław nie powinien podwyższać stawek podatku od nieruchomości. Dobrym rozwiązaniem byłoby obniżenie tego podatku. Obecna sytuacja gospodarcza powoduje, że lokalna przedsiębiorczość jest na progu rentowności lub bankrutuje. Obniżenie stawek podatkowych może pobudzić lokalną przedsiębiorczość oraz dać ulgę przedsiębiorstwom na progu rentowności. Ponadto obniżenie stawek podatkowych spowoduje, że Wrocław stanie się bardziej atrakcyjnym miejscem do inwestowania. Należy pamiętać, że dzięki pobudzaniu przedsiębiorczości oraz przyciąganiu przedsiębiorców do Wrocławia uzyskuje się większe wpływy z podatku PIT i CIT. Pośrednim efektem obniżenia stawek podatkowych może być obniżenie cen dostarczanych dóbr i usług, ponieważ wszystkie koszty działalności (w tym podatki) przerzucane są na konsumentów
– mówi Mieszkała.
Obecnie najbardziej zadłużoną wrocławską spółką komunalną jest Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, którego dług opiewa na 900 mln zł. Władze miasta oprócz podatku od nieruchomości i wprowadzenia podatku klimatycznego chcą również podniesienia ceny wody od nowego roku. Jednocześnie ta najbardziej zadłużona spółka oddała niedawno do użytku Hydropolis – centrum wiedzy o wodzie, które kosztowało 69 mln zł, z czego 35 mln zł to koszt renowacji zabytkowego budynku, w którym znajduje się centrum.
Należy podkreślić, że zadłużanie Wrocławia poprzez spółki miejskie łamie „ducha” ustawy o finansach publicznych, ponieważ prowadzi do omijania limitu zadłużenia
– dodaje radny.
Drugą, co do wielkości zadłużenia spółką komunalną jest Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne z 500 mln zł zadłużenia. Kolejną zadłużoną spółką jest Towarzystwo Budownictwa Społecznego z prawie 450 mln zł długu, spółka Wrocław -400 mln zł, a ZOO 200 mln zł zadłużenia.