Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie słów, jakie powiedział abp Marek Jędraszewski. Zawiadomienie dotyczyło sformułowania o „tęczowej zarazie” w odniesieniu do środowisk LGBT. O sprawie informuje radio RMF FM.
Abp Marek Jędraszewski w czwartek, 1 sierpnia w bazylice Mariackiej wygłosił kazanie, które odbiło się szerokim echem. „Czerwona zaraza już po naszej ziemi na szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, nasze serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha: neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa.” – mówił duchowny.
Czytaj także: Trump do Erdogana: „Nie bądź głupcem! Zadzwonię później”
Słowa hierarchy wywołały wiele kontrowersji. Ponad 20 osób złożyło nawet zawiadomienia do prokuratury. Ich zdaniem abp Marek Jędraszewski złamał prawo, bo m.in. nawoływał do nienawiści lub znieważał osoby ze względu na orientację seksualną.
Abp Jędraszewski nie popełnił przestępstwa
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, bo uznała, że abp Marek Jędraszewski nie naruszył prawa. W przypadku zawiadomienia o propagowaniu faszyzmu śledczy uznali, że taka interpretacja jest za daleko idąca, ponieważ w słowach o „tęczowej zarazie” nie można doszukiwać się pochwalania faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwa. – informuje RMF FM.
Czytaj także: Wybory prezydenckie 2020: Kto powinien się zmierzyć z Andrzejem Dudą?
W końcu w odniesieniu do poważnego zarzutu o publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic m.in. etnicznych czy narodowościowych prokurator stwierdził, że w Kodeksie karnym nie ma zapisów, które chroniłyby ze względu na orientację seksualną. Mówiąc wprost: przepisy artykułów 256 i 257 Kodeksu karnego nie przewidują ochrony osób LGBT. – informuje RMF FM.
Źr. rmf24.pl