Wśród absolwentów szkół średnich widoczny jest wzrost znaczenia kierunków inżynieryjnych, jednak liczba kandydatów jest nadal niewystarczająca względem potrzeb rynku pracy – to jeden z wniosków zawarty w publikacji Policy Note „Jak młodzież wybiera studia?”.
Seria Policy Notes to wspólna publikacja powstała we współpracy ZNP z Fundacją Naukową Evidence Institute. Jej celem jest popularyzacja wyników badań dotyczących edukacji i rynku pracy.
W raporcie powołano się na dane GUS z 2016 r., z których wynika, że w latach 2005–2016 liczba studentów w Polsce zmniejszyła się o niemal pół miliona (z 1 954 tys. do 1 349 tys.). Według autorów publikacji, spadek liczby kandydatów na studia spowodował osłabienie zainteresowania kierunkami promowanymi głównie przez szkoły prywatne, takimi jak: politologia, pedagogika czy zarządzanie. „Prawdopodobnie było to efektem wzrostu świadomości wątpliwej jakości kształcenia w niektórych szkołach wyższych” – czytamy w raporcie.
Wśród absolwentów szkół średnich widoczny jest wzrost znaczenia kierunków związanych z zawodami pożądanymi na rynku pracy oraz spadek zainteresowania niektórymi kierunkami społecznymi. Największy wzrost popularności zanotowały: informatyka, mechanika, zarządzanie i inżynieria produkcji; na drugim biegunie znalazły się: pedagogika, zarządzanie, prawo i ekonomia.
W ocenie autorów publikacji, na zmianę preferencji wpłynęły informacje z rynku pracy, a także prawdopodobnie przywrócenie obowiązkowej matury z matematyki, uruchomienie programów wsparcia kształcenia na kierunkach ścisłych oraz kampanie informacyjne skierowane do kandydatów.
Wśród absolwentów szkół średnich można zauważyć wzrost zainteresowania uczelniami technicznymi – obecnie utrzymuje się ono na poziomie 3,5-4 kandydatów na miejsce. Jako jedną z prawdopodobnych przyczyn tego wzrostu autorzy publikacji wskazują wprowadzenie matematyki jako obowiązkowego przedmiotu maturalnego, co zwiększyło liczbę potencjalnych kandydatów na kierunki, na które rekrutowano na podstawie wyniku z matematyki na maturze.
Autorzy publikacji zwracają jednak uwagę, że „kierunki społeczne, często postrzegane przez młodzież jako łatwiejsze, są wciąż bardzo popularne, a liczba kandydatów na kierunki inżynieryjne jest nadal niewystarczająca względem potrzeb rynku pracy. Sytuację tę pogłębia duży odsetek studentów, którzy odpadają po pierwszym roku studiów technicznych”.
Z analizy przeprowadzonej w 2015 r. przez zespół z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, na którą powołano się w publikacji, najczęściej o wyborze kierunku studiów decyduje zgodność kierunku studiów z zainteresowaniami, łatwość znalezienia pracy po studiach oraz prestiż zawodu wykonywanego po danych studiach. Niewielkie znaczenie w tym zakresie mają opinie rówieśników, pracochłonność poszczególnych studiów i wysokości oczekiwanych dochodów.
W ocenie autorów raportu, prognozowanie popytu na pracę „jest trudne i w Polsce jeszcze słabo rozwinięte”, a badania przeprowadzane przez firmy prywatne, głównie agencje zatrudnienia, nie są w pełni wiarygodne. Analizy oparte na opiniach ekspertów są – zdaniem autorów raportu – „zwykle nieco opóźnione względem zachodzących zmian”; z kolei analizy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w tym zakresie „bazują na danych rejestrowych urzędów pracy, obejmujących jedynie fragment rynku pracy w Polsce”.
Autorzy raportu uważają, że za dobry krok w kierunku prognozowania popytu na pracę można uznać ogólnopolski system monitorowania ekonomicznych losów absolwentów szkół wyższych, który na podstawie danych ZUS dostarcza informacji o ich sytuacji na rynku pracy.
W podsumowaniu podkreślono, że szkoły wyższe, również oświata, „powinna skupiać się na kształceniu kompetencji, które będą potrzebne dzisiejszym uczniom do odnalezienia się na rynku pracy przyszłości”. W tym celu należy m.in. wprowadzić system doradztwa zawodowego, zmiany w podstawach programowych i egzaminach zewnętrznych przy zaangażowaniu pracodawców oraz zwiększyć nacisk na rozwijanie u uczniów kompetencji analitycznych, społecznych i językowych.
Autorzy raportu zwracają także uwagę na to, że rewolucja technologiczna znacząco zmieni zapotrzebowanie na różnego typu kompetencje. Najbardziej zagrożone są zawody, które nie wymagają myślenia analitycznego, kreatywności, zdolności do rozwiązywania problemów, a także umiejętności społecznych i interpersonalnych. „Pracodawcy już teraz zgłaszają braki w tych kompetencjach (…), a badania polskich uczniów pokazują, że nie cenią współpracy i preferują pracę indywidualną” – czytamy.