Wczorajszy Marsz Wolności, czyli antyrządowa manifestacja zorganizowana przez polityków Platformy Obywatelskiej, był przewodnim tematem w polskich mediach, również tych społecznościowych. Na Twitterze, pod hashtagiem #MarszWolności możemy znaleźć mnóstwo zdjęć oraz filmów z wydarzenia. Niektóre z nich są wyjątkowo absurdalne.
Na jednym z krótki filmików widzimy rozmowę dziennikarza portalu Niezalezna.pl z Joanną Muchą, posłanką PO, byłą minister sportu. Przedstawicielka opozycji wyjątkowo oburzonym tonem opowiada o działaniach partii rządzącej, która w minionych wyborach parlamentarnych otrzymała od Polaków większościowy mandat. Dzisiejsza partia rządząca uważa, że rządzenie większościowe i przegłosowywanie większościowe, to jest demokracja. To jest bolszewizm! – mówi Mucha.
Cóż… posłanka ugrupowania, które przez osiem lat, do spółki z PSL-em, działało dokładnie w ten sam sposób, dziś oświadcza, że posunięcia partii rządzącej są… bolszewizmem. Najbardziej zabawny jest jednak fakt, iż Mucha, opowiadając o rzekomych nadużyciach Prawa i Sprawiedliwości, wymienia wszystkie zasady demokracji, po czym stwierdza, że jest to karygodne. Reasumując: posłanka Mucha krytykuje w czambuł zasady ustroju, o którego obronę walczy. Ktoś wie, o co tutaj chodzi?
Czytaj także: \"Polska bastionem Europy!\". Marsz Niepodległości 2016 [RELACJA LIVE]
W nas największe przerażenie wzbudziło wspomnienie, iż ta oto pani, która jeszcze w grudniu minionego roku prezentowała w Sejmie swoje umiejętności wokalne, w przeszłości piastowała funkcję ministra sportu. O pardon, ministry sportu! Joanna Mucha gorąco wnioskowała o wprowadzenie w tym względzie nowej nomenklatury.
Mucha znów błysnęła intelektem ?
Zarzuca PiS, że rządzą i przegłosowują ustawy większością ?
(via @Stream1TV) pic.twitter.com/KwbTNoZUOT— ZielonaGąska (@ZielonaGaska) 6 maja 2017
źródło, fot: Twitter/Zielona Gaska