Damian Adamczak obecnie przechodzi trudne chwile jako sportowiec. Obecnie stara się on o nowy kontrakt w Orle Łódź. Właściciel klubu – Witold Skrzydlewski, postanowił sprawdzić żużlowca w nietypowej roli.
Skrzydlewski jest posiadaczem największej sieci kwiaciarni w Polsce. Oprócz tego w jego rękach jest firma pogrzebowa. Nic zatem dziwnego, że 1 listopada był bardzo pracowity dla prezesa Orła, który obecnie ma problem z Adamczakiem. Zawodnik obecnie prezentuje bardzo słabą formę, lecz chce on pozostać na żużlowej „powierzchni”. Z tego powodu Skrzydlewski postanowił nietypowo sprawdzić wychowanka Polonii Bydgoszcz. Mianowicie 24-latek w dniu Wszystkich Świętych.. sprzedawał kwiaty przed cmentarzem. Więcej o całym pomyśle opowiedział jego pomysłodawca.
Można powiedzieć, że zatrudniliśmy go w kwiaciarni Skrzydlewska. Przepracował pełne trzy tygodnie. Przed 1 listopada stał przed cmentarzem do wieczora i handlował kwiatami. Powiedział, że dostał szkołę życia. Pokazaliśmy mu, jak ciężko trzeba pracować na pieniądze, które wypłacamy później żużlowcom. Pracował na takich samych zasadach jak każda osoba w naszej firmie. Zarobił kilka złotych, ale nie o to chodziło. Chciałem go sprawdzić jako człowieka i teraz mam już pewność, że warto mu pomóc. Czeka go nagroda, ale na razie nie chcę mówić o konkretach.
Czytaj także: O Braciach Figo Fagot trochę inaczej
– powiedział właściciel klubu.
Zawodnik pozytywnie przeszedł „test”, więc możliwe, że otrzyma on kontrakt na następny sezon.