Minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk podkreślił, że PO odniosło za swoich rządów „sukces”, gdyż wybudowali najdroższe autostrady i drogi ekspresowe. Jeden km takiej drogi kosztował 10 mln zł, podczas gdy w Niemczech to koszt 8 mln zł.
Na koniec 2012 roku zostało wybudowanych zaledwie 1400 kilometrów autostrad i dróg ekspresowych. To 45 proc. planu, który został założony. To była porażka, ale pomimo jej odnieśliście sukces. Wybudowaliście najdroższe autostrady i drogi ekspresowe. Jeden kilometr kosztował około 10 milionów euro, w Niemczech około 8 milionów. Gdyby budowano po cenach, które obowiązywały w Słowenii byłoby więcej o 700 kilometrów autostrad i dróg ekspresowych więcej.
– poinformował Adamczyk.
Czytaj także: Łódź - polskie Detroit
Szef resortu infrastruktury i budownictwa dodał, że przez 8 lat rządów udało się wybudować jedynie 65 proc. dróg i autostrad, jakie znalazły się w programie. Według niego „budowano drogo, dominował monumentalizm, inwestycje były przepłacane”
Przez osiem lat rządów zrealizowaliście 65 proc. programu budowy dróg i autostrad. To nie wszystko i proszę o chwilę zadumy i refleksji. Dlaczego budowano tak źle? Odpowiedział na to raport NIK, który mówi, że nadzór GDKiA był niedostateczny.
– dodał minister.
#Adamczyk: rząd PO-PSL wybudował najdroższe autostrady w Europie https://t.co/xsprESBh6k #audyt #Sejm pic.twitter.com/7esqNkLHEN
— Onet Wiadomości (@OnetWiadomosci) May 11, 2016
Adamczyk rozwinął pięć metrów roszczeń firm drogowych, które realizowały inwestycje w latach rządów koalicji PO-PSL. Łączna ich wartość to kwota 10 mld zł.
To są dziesiątki tysięcy miejsc pracy. Od decyzji, czy te zostaną uznane zależy los tych firm. Na czas wyborów połączyliście wszystko w olbrzymi koncert życzeń. Stworzyliście program przyjęty przez rząd, dla którego zabezpieczono 107 miliardów złotych, a wartość kontraktowa to 149 miliardów. Nie powiedzieliście skąd, na to pieniądze.
– dodał minister.
Zwraca także uwagę na niegospodarność w ministerstwie infrastruktury, gdzie za sam remont gabinetu ministra zapłacono wówczas aż 1,2 mln zł. Uważa, że jeśli ktoś podejmował takie decyzje to mógł podejmować także decyzje, które narażały Polskę na straty.
Uproszczenie prawa budowlanego obiecywane było od dawna i co? Było przyzwolenie, bo w mentalności PO i PSL było przyzwolenie. Ryba psuje się od głowy, a od tej głowy popsuła się polska infrastruktura. 1,2 mln za remont gabinetu ministra infrastruktury. Jeżeli podejmowano takie decyzje, to można było podejmować decyzje, które narażały na straty Polskę.
– mówi szef resortu infrastruktury.