Ukraina kupi zaawansowany system obrony powietrznej od Izraela tzw. „Żelazną kopułę”? Do sprawy odniósł się ukraiński minister obrony Ołeksij Reznikow. – Byłem w Izraelu i rozmawiałem z ich producentami i przedsiębiorstwami państwowymi – stwierdził.
Spekulacje na temat kupna „Żelaznej kopuły” przez Ukrainę trwają od ubiegłego miesiąca. To właśnie w czerwcu ambasador Ukrainy w Izraelu Jewgen Korniychuk oznajmił, iż jego kraj zamierza kupić izraelski system.
– Potrzebujemy pomocy izraelskiej… Mam na myśli to, że potrzebujemy wsparcia wojskowo-technicznego; potrzebujemy „Żelaznej kopuły”, która pozwoli nam uratować nasze kobiety i dzieci przed ostrzałem rosyjskich rakiet na naszym terytorium – podkreślił.
Wiadomo, że zakup i uruchomienie izraelskiej technologii mógłby pomóc Ukrainie w obronie przed rosyjską inwazją. Eksperci zwracali jednak uwagę, że system był konstruowany do starcia z innym wrogiem niż Rosja, toteż być może nie zachowałby swojej skuteczności wobec moskiewskich rakiet.
Do sprawy zakupu zaawansowanego systemu obrony powietrznej odniósł się w końcu ukraiński minister obrony narodowej Ołeksij Reznikow. – Wszyscy znamy przykład Izraela, który dość dobrze chroni swoje niebo – przyznał.
– Wszyscy znamy nazwę „Żelazna kopuła”, ale nawet ona nie daje 100 proc. ochrony. W rzeczywistości byłem w Izraelu i rozmawiałem z ich producentami i przedsiębiorstwami państwowymi – dodał.
Reznikow zwrócił uwagę, że izraelski system jest skuteczny wobec powolnych pocisków rakietowych o niskim pułapie oraz niskim poziomie uderzenia. – „Żelazna kopuła” nie chroni przed pociskami samosterującymi i balistycznymi – stwierdził.