Prawdopodobnie niewiele osób usłyszałoby o sobotniej debacie przedwyborczej w Kielcach, gdyby nie incydent z udziałem Konrada Berkowicza. Kandydat Konfederacji przez chwilę trzymał jarmułkę nad głową konkurentki z Prawa i Sprawiedliwości – Anny Krupki. Sytuacja wywołała wiele komentarzy w mediach. Głos zabrał ambasador RP w Izraelu, Marek Magierowski.
18 maja w Galerii Korona Kielce odbyła się debata przedwyborcza, w której wzięli udział kandydaci do Parlamentu Europejskiego. Wśród uczestników znaleźli się m.in.: Anna Krupka, wiceminister sportu i turystyki z Prawa i Sprawiedliwości oraz Konrad Berkowicz i Dawid Lewicki z formacji Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy.
Drugi z wymienionych kandydatów Konfederacji poruszył temat tzw. ustawy 447, którą w maju 2018 roku podpisał prezydent Donald Trump. Dotyczący zwrotu mienia ofiar Holokaustu akt, określił mianem „bękarta PO-PiS-u”. W pewnym momencie polityk wyjął jarmułkę i zaznaczył, że jest ona symbolem władzy PiS w Polsce. Następnie usiłował przekazać ją posłance partii rządzącej, jednak Krupka nie chciała jej przyjąć.
Najwięcej emocji wywołał jednak moment, w którym głos zabrała przedstawicielka PiS-u. Podczas przemówienia Anny Krupki, Konrad Berkowicz podszedł z tyłu do posłanki i przez moment trzymał nad jej głową jarmułkę. Niczego nieświadoma kandydatka PiS kontynuowała przemówienie.
Ambasador RP reaguje na nagranie
Wkrótce nagranie wspomnianej sytuacji obiegło sieć. W mediach społecznościowych zaroiło się od komentarzy.
Do sprawy odniósł się m.in. prawnik Arsen Ostrovsky, który nazwał sytuację „jednym z najbardziej podłych i obrzydliwych ataków antysemityzmu, jaki widział”. Zapytał także, czy do sprawy zamierzają się odnieść władze Polski. Odpowiedział mu Marek Magierowski.
„Tak, potępiam to. Jednoznacznie. Wszystkie wyrazy motywowanej rasowo nienawiści są nie do zaakceptowania” – podkreślił ambasador RP w Izraelu.
Źródło: echodnia.eu, Twitter