Niecodzienny przepis wprowadzono w jednym z amerykańskich miasteczek. Władze Nelson ze stanu Georgia wprowadziły obowiązek posiadania broni przez mieszkańców. Nakaz będzie miał jednak charakter czysto symboliczny, a za jego złamanie nie przewidziano sankcji.
Nelson jest miasteczkiem położonym niedaleko Atlanty, liczącym 1300 mieszkańców. Większość z nich to biali, konserwatywni Amerykanie. Około 90 procent ludności głosuje na Republikanów. Wobec tego nie powinno dziwić, że tamtejsza rada miejska stosunkiem głosów 5-0 uchwaliła „Rozporządzenie o ochronie rodzin”. Według treści rozporządzenia, w każdym domu powinna znajdować się broń i amunicja niezbędna do użycia w sytuacjach kryzysowych oraz do obrony mieszkańców, jak też i miasta.
Radni podkreślili, że uchwała ma być protestem wobec coraz powszechniejszych pomysłów ograniczania prawa Amerykanów do broni. Pomysłodawcy podkreślali także, że mieszkańcy, którzy nie podporządkują się rozporządzeniu, nie poniosą z tego tytułu żadnych konsekwencji. Po niedawnej masakrze w Newton, w wyniku której zginęło dwadzieścioro dzieci, część stanów zaostrzyła przepisy regulujące dostęp do broni palnej. Zmiany te spotykają się jednak z protestami konserwatywnych mieszkańców małych miejscowości, czego najlepszym przykładem jest inicjatywa radnych z Nelson.
Czytaj także: Ustawa 2.0: Co czeka studentów? Przedstawiamy najważniejsze zmiany
Źródło:wp.pl
Foto: pixabay.com