W środę Andrzej Duda przebywał w Gdańsku, gdzie wziął udział w 36. rocznicy Porozumień Sierpniowych. Podczas wieczornej Mszy Świętej, która odbywała się w bazylice św. Brygidy, doszło do symbolicznego gestu – prezydent uścisnął dłoń Lecha Wałęsy, byłego lidera Solidarności.
Młodzież zawdzięcza to, że Polska się zmieniła, państwu, którzy jesteście tutaj na sali, zawdzięcza to także Lechowi Wałęsie, którego na sali wprawdzie nie ma, jest na zdjęciu, tym historycznym zdjęciu – mówił Duda Sali BHP Stoczni Gdańskiej, odnosząc się faktu, iż Wałęsa zdecydował się nie uczestniczyć w tej części obchodów 36. rocznicy Porozumień Sierpniowych. Więcej TUTAJ.
Po wizycie w Stoczni, Duda udał się do bazyliki św. Brygidy, gdzie odbywała się Msza Święta wieńcząca całą uroczystość. To właśnie tam doszło do symbolicznego gestu. Rękę uścisnęli sobie obecny prezydent Andrzej Duda oraz obecny na miejscu Lech Wałęsa, jeden z jego poprzedników.
Ale przynacie, że popatrzył jakby chciał Bolka wyrwać z korzeniami :-))) pic.twitter.com/twYdQPJthY
— Irena Szafrańska (@ISzafranska) 31 sierpnia 2016
A jednak można!
Andrzej Duda: „To, że Polska się zmieniła, zawdzięcza to także Lechowi Wałęsie” pic.twitter.com/Kx32NEDr0Y— Marek Kacprzak (@MarekKacprzak) 31 sierpnia 2016
Msza w kościele św. Brygidy w Gdańsku w rocznicę Sierpnia’80. #PorozumieniaSierpniowe pic.twitter.com/fcXMERHRql
— KancelariaPrezydenta (@prezydentpl) 31 sierpnia 2016
Znak pokoju @AndrzejDuda pic.twitter.com/o1PCpzK7xC
— Radio Maryja (@RadioMaryja) 31 sierpnia 2016
Fotografie przedstawiające tę sytuację natychmiast zaczęły krążyć po sieci. Internauci zwracali uwagę przede wszystkim na wymowny wzrok Andrzeja Dudy, który – delikatnie mówiąc – nie wyglądał zbyt przyjaźnie. I nie ma się co dziwić. Lech Wałęsa nie szczędzi bowiem prezydentowi krytyki. Nierzadko jest w niej napastliwy i niemerytoryczny.
Spojrzenie Dudy to zapewne również pokłosie niedzielnych wydarzeń, kiedy to Lech Wałęsa, jeden z gości na uroczystościach pogrzebowych „Inki” i „Zagończyka”, ostentacyjnie opuścił kościół w momencie, gdy swoje przemówienie miał wygłosić prezydent. Byłem obecny na mszy świętej. Uczestniczyłem w modlitwie, a gdy włączono do tego przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, to doszedłem do wniosku, że nie mam ochoty słuchać jego bajdurzenia i wyszedłem. Nie słyszałem, co ten człowiek mówił i nie chcę słyszeć. Dla mnie są to tylko i wyłącznie puste słowa – mówił po całym incydencie w rozmowie z portalem wp.pl.
źródło: Twitter, wp.pl
Fot. Wikimedia/Katarzyna Czerwińska; Zorro2122