„Mi się wydaje, że bardzo ważne są następne wybory. Jeżeli Polacy powtórzą ten wybór, to znaczy, że nie jest to Polska jaką przyjmowano do Unii. I wtedy trzeba będzie zapytać, czy jest w Unii miejsce dla Polski” – powiedziała Anne Applebaum w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Od przejęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość w 2015 roku, pomiędzy Polską, a Unią Europejską doszło do wielu konfliktów. Komisja Europejska sygnalizowała swój sprzeciw wobec decyzji ws. Trybunału Konstytucyjnego, wycince w Puszczy Białowieskiej, czy wreszcie w przypadku zmian w sądownictwie. Ostatecznie konflikt zaostrzył się, czego dowodem jest procedura uruchomienia artykułu 7 unijnego traktatu w związku z zagrożeniem praworządności w Polsce.
W kontekście konfliktu na linii Polska – UE wypowiedziała się ostatnio publicystka Anne Applebaum, prywatnie żona byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznała, że nawarstwiające się konflikty rządu z innymi państwami, w tym UE mają negatywny wpływ na to, jak jest odbierana Polska za granicą.
Polacy nie rozumieją, jak wielką frustrację w Brukseli budzi Polska. Częściowo to jest rozczarowanie, bo był moment kiedy wydawało się, że Polska będzie jednym z liderów europejskich, była w centrum decyzji, była ważna – powiedziała Applebaum w programie „Świat, którym żyjemy”.
Teraz jest poczucie, że to była gra, że dopiero teraz pojawia się prawdziwa twarz Polski, że prawdziwą twarzą Polski jest PiS, że Polska to nie jest kraj europejski, że nie respektuje naszych wartości, że nie da się z nią pracować – przekonuje.
Jej zdaniem przyszłość Polski w strukturach europejskich będzie się ważyć w przyszłych wyborach parlamentarnych. Jeżeli Polacy podtrzymają swój wybór z 2015 roku, wówczas przyszłość Polski w UE stanie pod znakiem zapytania.
Mi się wydaje, że bardzo ważne są następne wybory. Jeżeli Polacy powtórzą ten wybór, to znaczy, że nie jest to Polska jaką przyjmowano do Unii. I wtedy trzeba będzie zapytać, czy jest w Unii miejsce dla Polski – stwierdziła Applebaum.