W środę rozpoczyna się finałowy turniej Ligi Światowej rozgrywany w Rio de Janeiro. Jednym z uczestników Final Six będzie reprezentacja Polski. O szansach na medal, jak i o całym cyklu LŚ w tym roku wypowiedział się trener „biało-czerwonych” – Stephane Antiga.
Polacy w fazie grupowej mieli niełatwe zadanie, lecz ostatecznie wygrali oni 8 spotkań, dzięki czemu awansowali z drugiego miejsca do grona sześciu najlepszych zespołów, które walczyć będą o medale. Francuski szkoleniowiec jest bardzo zadowolony z takiego rezultatu, tym bardziej, że w tym sezonie doszło do korekt w składzie.
Jestem bardzo zadowolony, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że bardzo dużo się zmieniło w kadrze od ubiegłorocznych mistrzostw świata. Odeszło 4 kluczowych zawodników, a do tego Karol Kłos był kontuzjowany i nie mógł przystąpić do gry. Nie mogłem też skorzystać z Grzegorza Boćka, który dochodzi do siebie po walce z rakiem, dlatego zdecydowałem o przesunięciu Bartosza Kurka na pozycję atakującego. Wiele elementów trzeba było zbudować od nowa, a nie było na to dużo czasu.
Czytaj także: MŚ w siatkówce: Czas na drugą rundę!
Były przyjmujący przyznaje że mimo zmian na treningach wszystko wychodziło bardzo dobrze. Strzałem w „dziesiątkę” okazało się przeniesienie Bartosza Kurka na pozycję atakującego. Oprócz tego jednak świetnie w fazie grupowej LŚ spisał się Mateusz Bieniek, co podkreślił Antiga.
Pozytywnie zaskoczyli zarówno Bartek na ataku, jak i Mateusz Bieniek na środku. Zanim rozegraliśmy pierwsze spotkanie, nie było wiadomo, jak zaprezentują się w warunkach meczowych. To były największe niespodzianki w tegorocznej Lidze Światowej.
Trener wytłumaczył również, czemu nie zabrał on do Brazylii Jakuba Jarosza. Przypomnijmy, że atakujący Transferu Bydgoszcz towarzyszył mu przez Ligę Światową, potwierdzając swoje miejsce w kadrze kapitalnym meczem w Teheranie przeciwko Iranowi. Ostatecznie jednak o medale będzie mógł powalczyć Dawid Konarski, który wciąż szuka formy sprzed roku. Były gracz PGE Skry Bełchatów stwierdza, że decyzja o tym była bardzo trudna.
To był bardzo trudny wybór. Obiektywnie i uczciwie trzeba przyznać, że to dzięki niemu udało nam się wygrać niezwykle istotny mecz w Teheranie, co pozwoliło nam awansować do najlepszej szóstki. Był też bardzo produktywny, gdy pojawiał się na podwójnych zmianach. W trakcie fazy grupowej zauważyłem, że wiele zespołów wyprowadza akcje przez strefę naszego rozgrywającego i bardzo trudno nam się je broni. Mam nadzieję, że podwójna zmiana z Dawidem Konarskim pomoże nam poradzić sobie z takimi sytuacjami i wygramy dzięki temu kilka ważnych akcji.
„Orły” już są gotowe na rywalizację w grupie. Naszymi rywalami będą Serbowie i Włosi. Wydaje się więc, że to Polska jest faworytem w tej rywalizacji. Antiga przestrzega jednak przed takim myśleniem, gdyż jego zdaniem każda z drużyn nie znalazła się w turnieju przypadkiem. Pierwszy mecz mistrzowie świata rozegrają w czwartek.
Nie zgadzam się, że będzie to łatwiejsza ścieżka. W turnieju finałowym zagra sześć wyrównanych ekip, a my nie jesteśmy w gronie faworytów. Reprezentacja Włoch pomimo wewnętrznych problemów spędziła na miejscu trzy tygodnie i to będzie ich znacznym atutem. Serbia to także jest zespół grający bardzo dobrze – wszyscy oglądający polską ligę na pewno o tym wiedzą. Na razie musimy się skupić na tym, by awansować do półfinału. Potem przyjdzie czas na myślenie o innych zespołach.
Zdaniem trenera polskiej kadry największe problemy będzie sprawiać ekipa gospodarzy, która będzie miała wszystkie poza boiskowe atuty po swojej stronie. Co do oczekiwań od swojego zespołu, Francuz celuje w medal.
Mimo tego, że już jestem zadowolony z tego, że udało nam się awansować do grona sześciu najlepszych drużyn Ligi Światowej, mam nadzieję, że uda się przywieźć medal.