- Będąc gościem stacji TV Republika Antoni Macierewicz opowiadał m.in. o ostatnich doniesieniach związanych z dokumentami znalezionymi w domu wdowy po Czesławie Kiszczaku. Jak zaznaczył, dla niego informacje o współpracy Lecha Wałęsy z Służbą Bezpieczeństwa nie są żadną nowością.
Obecny minister obrony narodowej na początku lat 90. był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego. Jego zdaniem już wtedy było jasne, że Wałęsa miał agenturalną przeszłość:
To, co zrobiliśmy w latach 90. dzięki pracy Wydziału Studiów MSW, było stanowiskiem urzędowym państwa polskiego. Gdy słyszę głosy ludzi, którzy mówią, że wreszcie oficjalnie potwierdzono agenturalność Lecha Wałęsa, to taka sytuacja mnie bawi
– stwierdził.
Macierewicz odniósł się również do kwestii podejścia do tych informacji w ciągu kilku ostatnich lat:
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Niestety działanie różnych lobby, układów medialnych i sądowych, doprowadziło do tego, że przez ostatnie lata poddawano te informacje w wątpliwość, wyszydzano, atakowano i wyśmiewano je.
Błędem w jego ocenie było również kreowanie Wałęsy jako bohatera narodowego i twórcę „Solidarności” w oczach wielu młodych Polaków. Jak zaznaczył:
Była to po prostu nieprawda.
Według opinii obecnego szefa MON, warto pamiętać, kto najbardziej został pokrzywdzony wyrokiem sądu lustracyjnego, który uznał za prawdę stwierdzenie Wałęsy, że ten nie współpracował z SB. Polityk podkreślił także znaczenie pracy wykonanej przez dwóch historyków: Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, którzy jako jedyni zajęli się tematyką ewentualnej działalności Wałęsy na rzecz Służby Bezpieczeństwa.
Źródło: telewizjarepublika.pl
Fot. Youtube/Telewizja Republika