Śmierć Maca Millera w wieku zaledwie 26 lat to prawdziwy szok dla całego muzycznego świata. Raper przez dwa lata związany był z wokalistką, Arianą Grande, która długo nie komentowała jego śmierci. Dopiero teraz pierwszy raz postanowiła zabrać głos w tej sprawie.
Ciało Maca Millera zostało znalezione w jego domu niedaleko Los Angeles. Prawdopodobną przyczyną śmierci rapera było przedawkowanie narkotyków.
Wokalista przez dwa lata był w związku ze znaną piosenkarką Arianą Grande. Ona sama długo nie zdecydowała się na publikację żadnego oświadczenia po śmierci artysty. W mediach społecznościowych udostępniła jedynie zdjęcie Maca Millera po jego śmierci, nie załączając żadnego podpisu.
Dopiero teraz wokalistka opublikowała nagranie z poruszającym wpisem. „Uwielbiałam cię od dnia, gdy się poznaliśmy, kiedy miałam dziewiętnaście lat. I zawsze będę cię uwielbiać. Nie mogę uwierzyć, że już cię tu nie ma, nie mieści mi się to w głowie. Rozmawialiśmy o tym tyle razy. Jestem smutna i zła, nie wiem, co mam robić. Od tak dawna byłeś przede wszystkim moim najlepszym przyjacielem. Tak mi przykro, że nie mogłam ukoić twojego bólu, tak bardzo tego chciałam. Najmilsza, najsłodsza dusza z demonami, na które nigdy nie zasłużyłeś. Mam nadzieję, że wreszcie masz się dobrze. Odpoczywaj” – napisała na Instagramie.
Czytaj także: Quebo we wzruszającym wpisie pożegnał Maca Millera. \"Wyparowało moje ostatnie marzenie\
Ariana Grande po śmierci Maca Millera musiała zmierzyć się z dużą falą hejtu po jego śmierci. Wielu fanów rapera zarzucało jej, że właśnie rozstanie pary było przyczyną złego stanu psychicznego artysty.
Czytaj także: Uczestnicy biegu zaatakowani przez szerszenie. Kilkanaście osób poszkodowanych