Nie ma w tym żadnego podtekstu politycznego. Odebrałem zaświadczenie, podziękowałem przewodniczącemu PKW, ukłoniłem się wszystkim, którzy stali, wróciłem na miejsce – powiedział na antenie TOK FM Bartosz Arłukowicz. Polityk odniósł się w ten sposób do piątkowego incydentu w Sejmie.
31 maja w Sali Kolumnowej Sejmu odbyło się uroczyste wręczenie zaświadczeń o wyborze do europarlamentu. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele najwyższych władz, w tym premier Mateusz Morawiecki, marszałek Sejmu Marek Kuchciński i I prezes SN Małgorzata Gersdorf.
Niedługo po zakończeniu wydarzenia, media społecznościowe obiegły nagrania, przedstawiające zachowanie trójki eurodeputowanych Koalicji Europejskiej. Róża Thun, Danuta Hübner i Bartosz Arłukowicz, nie podali ręki przedstawicielom władz.
Czytaj także: Eurodeputowani PO nie podali ręki premierowi. Dosadny komentarz aktora
Arłukowicz: Nie ma w tym żadnego podtekstu
W ciągu kilku dni od opisywanego zdarzenia media społecznościowe rozgrzały się do czerwoności, a na polityków KE spadła fala krytyki. Głównie dlatego, że z wypowiedzi Hübner i Thun wynika, iż brak uścisku dłoni miał charakter zamierzony.
Teraz głos w sprawie zabrał Bartosz Arłukowicz. Europoseł uważa, że dyskusja wokół sytuacji jest nieproporcjonalna w stosunku do realnych problemów. „Nie wiem, z czego ta cała afera się w ogóle zrobiła. Niesłychane. W Polsce mamy tyle problemów, łamana jest konstytucja, łamane jest prawo, sąd stwierdza, że premier mówi nieprawdę, a my się zastanawiamy, czy ktoś komuś rękę podał, czy nie” – stwierdził europoseł w rozmowie z TOK FM.
„Nie ma w tym żadnego podtekstu politycznego. Odebrałem zaświadczenie, podziękowałem przewodniczącemu PKW, ukłoniłem się wszystkim, którzy stali, wróciłem na miejsce” – podkreślił.
Źródło: TOK FM, Twitter, TVP Parlament